Jeśli Robert Lewandowski strzela bramkę, FC Barcelona wygrywa. W przeciwnym wypadku traci punkty. Polak zdobył 12 spośród 24 goli Dumy Katalonii trafionych w La Lidze i Lidze Mistrzów. W trzech meczach Lewy nie zdołał trafić do siatki: z Rayo Vallecano (0-0), Bayernem (2-0) i Interem (1-0). Poważne są zwłaszcza konsekwencje przegranych w europejskich rozgrywkach. Barcelona bardzo skomplikowała sobie awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów i musi wygrać w starciu z Interem na Camp Nou.
Pozostali napastnicy nie spisują się tak, jak powinni. Po Lewandowskim najwięcej bramek na koncie mają Ansu Fati (318 rozegranych minut) i Ousmane Dembélé (725 minut), ale mają tylko po dwa trafienia. Francuz tyle samo goli strzelił w całych zeszłorocznych rozgrywkach, lecz wciąż jest to słaby wynik. Po jednym trafieniu mają Raphinha (487 minut), Ferran Torres (238 minut) i Memphis Depay (131 minut). Spośród pomocników tylko trzech trafiło do siatki: Pedri (716 minut), Frenkie de Jong (470 minut) i Franck Kessié (247 minut); natomiast jeśli chodzi o defensywę, gola strzelili Eric García (494 minuty) i Sergi Roberto (244 minuty). Wszyscy muszą dawać z siebie więcej.
Trudno jest trafić do bramki, jeśli tylko dwa strzały lecą w jej kierunku, jak miało to miejsce we wtorkowym meczu. W tym sezonie, podobnie jak w zeszłorocznych rozgrywkach, Barcelona znów ma problem ze zdobywaniem goli na wyjeździe. W ostatnich pięciu meczach Ligi Mistrzów poza Camp Nou Katalończycy strzelili jedną bramkę. W spotkaniu z Dynamem Kijów w listopadzie 2021 rok do siatki trafił Ansu Fati. Wcześniej jednak Barça przegrała z Benficą (3-0), a po starciu z Ukraińcami poległa z Bayernem (3-0 i 2-0) oraz Interem (1-0).
Do tego trzeba dodać problemy w defensywie. Ter Stegen od pięciu kolejek nie puścił gola w krajowych rozgrywkach, ale nie jest w stanie zachować czystego konta w Lidze Mistrzów.