Dyrektor sportowy FC Barcelony, Jordi Cruyff, zapewnił, że dzięki ograniczeniom w finansowym fair play i zmianom wprowadzonym przez władze, struktura finansowa jest teraz „o wiele bardziej zrównoważona” niż za czasów Josepa Marii Bartomeu.
„Najważniejszą konsekwencją fair play i limitów jest to, że mamy o wiele bardziej zrównoważoną strukturę płacową. Nie ma już tych różnic, które miały miejsce wcześniej”.
Uważa, że jeśli jakiś zawodnik zarabia trzy czy cztery razy więcej, to może to wywołać niekomfortową sytuację: „Pierwszą rzeczą, którą zawodnicy poznają, jest imię i to, ile każdy zarabia. Nie ma tajemnicy zawodowej. Ostatecznie chcesz rywalizować i mieć najlepszy kontrakt. Jeśli jako klub nie chcesz oszukiwać zawodnika, ważna jest dyscyplina i powiedzenie: „Możemy dojść dotąd. Jeśli chcesz więcej, idź do innego klubu””.
„W lustrze w domu wszyscy jesteśmy przystojni, ale rynek ustawia cię na swoim miejscu. To normalne, że zawodnicy robiący różnice, którzy łączą się z kibicami i przyciągają sponsorów, są ponad resztą”, ocenił.
Jordi Cruyff wypowiedział te słowa w czasie XVII Kongresu Hiszpańskiego Stowarzyszenia Prawa Sportowego, który odbywa się w Barcelonie. Przyznał, że sytuacja finansowa Barcelony jest tak bardzo komentowana publicznie, że pomaga to w negocjowaniu nowych kontraktów.
„Zawodnicy innych zespołów znają sytuację finansową klubu. W czasie negocjacji wiedzą już, że pewnych rzeczy nie można zrobić. To ułatwia negocjacje, bo zawodnicy znają sytuację Barçy”, skomentował.
Przyznał też, że niektórzy gracze przyszli w tym sezonie do Barcelony po odrzuceniu o wiele lepszych ofert pod względem finansowym. „Mogli zarabiać o wiele więcej, a przyszli tutaj, ponieważ chcieli grać dla Barçy. To bardzo pomaga”.
„Widzieliśmy, że wielu zawodników było gotowych dokonać imponujących poświęceń finansowych, aby podpisać kontrakt z Barçą. Zaskoczyło mnie to, że rezygnowali z pieniędzy, aby tu trafić”, zakończył.