João Félix przybył do Barçy, spełniając marzenie, dla którego wiele ryzykował. 18 lipca powiedział głośno i wyraźnie, mimo że był zawodnikiem Atlético Madryt, że gra dla FC Barcelony byłaby marzeniem. Słowa te były jasną wiadomością dla dyrektorów Colchoneros i Cholo Simeone, aby otworzyli mu drzwi w kierunku Dumy Katalonii. Zirytowały one również kibiców, ale karty zostały już odkryte. João nie zagrał ani minuty w długim letnim tournée Atlético, w którym pokonał 33 000 kilometrów. Do 1 września panowało napięcie, ale było warto, ponieważ spełnił swoje marzenie. Teraz musi pokazać się z dobrej strony i przekonać Barçę do podpisania z nim kontraktu latem przyszłego roku, kiedy Atletico, które przedłużyło z nim umowę do 2029 roku, zażąda za niego fortuny, zwłaszcza jeśli odniesie sukces jako Culé.
Czy spodziewałeś się takiego debiutu? Debiutu w pierwszym składzie z bramkami, asystami, z drużyną grającą bardzo dobrze i strzelającą gole?
Nie tak dobrego, szczerze mówiąc nie spodziewałem się tego. Myślałem i nadal myślę, że to idealne miejsce dla mnie, ale prawda jest taka, że wszystko idzie bardzo, bardzo dobrze i nie spodziewałem się, że pójdzie tak dobrze. Oby tak dalej i oby tak było do końca.
Futbol jest zmienny. Kiedy rozmawiałeś z Fabrizio Romano i powiedziałeś mu, że marzysz o przejściu do Barçy, w drużynie było wielu napastników i nie byłeś priorytetem dla Xaviego, ale teraz rozpocząłeś dwa mecze z rzędu i triumfujesz. Czego wymaga od ciebie trener?
Powiedział mi od pierwszego dnia, że mam grać tak, aby się dobrze bawić, grać z radością i wkładać tam swój futbol. Oczywiście prosi mnie o kwestie taktyczne, ale przede wszystkim prosi mnie, abym dobrze się bawił i to właśnie staram się robić.
Z tego, co nam powiedziano, podjąłeś bardzo duży wysiłek finansowy, aby przyjść do Barçy. Czy to prawda, że zarabiasz bardzo mało i że zrezygnowałeś z wielu pieniędzy, aby tu przyjść?
Tak, prawda jest taka, że zrezygnowałem ze znacznej części mojej pensji. Ale cóż, potrzebowałem zmiany, musiałem iść gdzieś, gdzie mógłbym grać mój futbol i jak powiedziałem, zawsze myślałem, że to będzie idealne miejsce. Sprawy idą dobrze i musiałem podjąć ten wysiłek, aby wrócić do radości z gry.
Wiele osób zadaje sobie następujące pytanie: jak to możliwe, że z jakością, którą widać na boisku i którą można było zobaczyć w Benfice, nie byłeś w stanie odnieść sukcesu w Atlético pod wodzą Simeone?
To jasne dla wszystkich, piłka nożna taka jest, kto czuje się źle, musi zmienić miejsce. Zrobiłem to wcześniej, najpierw na Chelsea i teraz na Barcelonę, ponieważ nie czułem się tam dobrze, nie dopasowałem się do pomysłów klubu i trenera, ale zawsze starałem się robić wszystko, co w mojej mocy i miałem tam również bardzo dobre chwile.
Jesteś teraz na zwykłym wypożyczeniu z Atlético Madryt do Barcelony. Co byłbyś skłonny zrobić, jeśli dobrze sobie tutaj poradzisz, aby pozostać nie jako wypożyczony, ale jako definitywny transfer?
Cóż, dla mnie to zależy od tego, jak zakończy się sezon. Wtedy to Barcelona musi negocjować z Atleti, a to zależy od Atleti, czy chcą ułatwić sprawę, czy nie. Ale to są sprawy biznesowe, w które się nie angażuję. Wykonuję swoją pracę na boisku, staram się dać z siebie wszystko, aby na koniec chcieli mnie pozyskać i nie chodzi to, czy odejdę, czy nie, za ile, to mnie nie dotyczy.
Jak postrzegasz swojego przyjaciela Cancelo?
Bardzo dobrze, pod względem jakości uważam go za najlepszego bocznego obrońcę, z jakim grałem. Ma jakość "10", lubi grać jako "10" i mówi, że kiedy zakończy karierę, będzie grał jako "10" w drużynie ze swojego miasta. Ma niezwykłą jakość, jest bardzo dobrym zawodnikiem i wiele wniósł do tej drużyny. Gdziekolwiek poszedł, zawsze wnosił swój wkład, zawsze wygrywał wiele tytułów i gdziekolwiek poszedł, drużyny zawsze radziły sobie bardzo dobrze.