Trener Barçy Xavi Hernández wypowiedział się po meczu z Clubem América z Meksyku (2-3) i wyjaśnił, dlaczego wystawił tak wielu młodych zawodników w spotkaniu towarzyskim. Przyznał, że szkółka jest już wyraźnym zobowiązaniem klubu. "Są zawodnicy, którzy nie są w pierwszej drużynie ze względu na swój wiek. 16, 17, 18, 19 lat, to dla nich bardzo wcześnie, to duża odpowiedzialność. Ale to słuszne posunięcie ze względu na sytuację ekonomiczną klubu. Ta sytuacja zmusza nas do adaptacji i jest to coś, co dodaje nam jako klubowi", powiedział trener w rozmowie z TUDN po meczu.
Xavi podkreślił: "Rafa Márquez bardzo dobrze szkoli młodych zawodników. Wykorzystaliśmy ten mecz, aby dać im szanse, ponieważ na nie zasługują. To był otwarty mecz z wieloma szansami, więc kibice mogli się cieszyć. To dla nas przyjemność być w Stanach Zjednoczonych".
Trener uzasadnił rotacje napiętym harmonogramem: "Nasi starterzy byli zmęczeni, ponieważ kilka godzin wcześniej rozegraliśmy mecz z Almeríą. Do tego doszła podróż i z powodu zmęczenia niektórzy zawodnicy rozegrali mniej minut".
Na temat spotkania kataloński trener powiedział, że obie drużyny "zaoferowały spektakl, szanse i bramki" w meczu, który "podobał się ludziom, tym, którzy przyszli na stadion".
"Club América to bardzo dobra drużyna, intensywna, bardzo utalentowana technicznie, nie oddaje piłki, to nie przypadek, że są mistrzami", powiedział Xavi, który przewidział "dobrą przyszłość" dla podopiecznych Andre Jardine'a.
Xavi dał zadebiutować w wyjściowym składzie bramkarzowi Anderowi Astarladze (19 lat) oraz obrońcom Pau Cubarsíemu (16) i Gerardowi Martínowi (21). W drugiej połowie w miejsce Astarlagi zadebiutował Diego Kochen (17).
W drużynie znaleźli się również inni młodzi zawodnicy, którzy zwykle grają pod wodzą Rafy Márqueza w rezerwach lub drużynach młodzieżowych, tacy jak Marc Casadó, Héctor Fort i Unai.