Xavi Hernández podjął decyzję o niepozostawaniu w klubie po 30 czerwca, pomimo posiadania kontraktu do 2025 roku. Trener poinformował o tym na pomeczowej konferencji prasowej po spotkaniu z prezydentem Joanem Laportą. Zgodnie ze słowami trenera uzgodniono, że będzie on kontynuował pracę do końca sezonu, a następnie odejdzie.
Oto wypowiedź trenera: "Zanim zadacie mi pytania, chcę ogłosić, że 30 czerwca przestanę być trenerem Barçy. Rozmawialiśmy o tym z Laportą i obszarem sportowym i jako Culé uważam, że klub potrzebuje zmiany dynamiki. Jako Culé, myśląc o klubie i zawodnikach, myślę, że zostaną uwolnieni i będą spokojniejsi. Myśląc jako człowiek klubu, myślę, że najlepszą rzeczą do zrobienia jest odejście 30 czerwca. To powiedziawszy, dam z siebie wszystko przez cztery miesiące, które pozostały, myślę, że możemy mieć dobry sezon i mam nadzieję, że dynamika się zmieni. Jest to sytuacja zdroworozsądkowa i zdecydowałem, że 30 czerwca nie będę kontynuował pracy jako trener Barçy".
Xavi rozwinął swoją decyzję: "Ta decyzja łagodzi ogólną sytuację. Czuję się maksymalnie odpowiedzialny, uważam, że wszystko działało bardzo dobrze, wykonano bardzo dobrą pracę, ale myślę, że nasz projekt musi trwać do 30 czerwca. Myślę, że to uwolni zawodników i złagodzi ogólną sytuację klubu. Podjąłem decyzję kilka dni temu i w pewnym sensie uwolniłem się. To, co widzę, to to, że nie uwalniam sytuacji zawodników i zarządu, a ja nie chcę być przeszkodą dla klubu, chcę zawsze być rozwiązaniem, nigdy nie chcę być problemem. Byłem rozwiązaniem dwa lata i trzy miesiące temu, ale teraz, myśląc sercem i myśląc o klubie, dla którego chcę jak najlepiej, najlepszą rzeczą jest to, że odejdę 30 czerwca. Chciałbym podziękować prezydentowi za zaufanie. Mamy prezydenta, który jest najlepszy, zarówno on, jak i Rafa (Yuste) i Alejandro (Echevarría) są bardzo ważni i wierzę, że to złagodzi sytuację".
Ujawnił: "Wyjaśniłem to teraz prezydentowi, spotkaliśmy się na bardzo ludzkiej rozmowie, bardzo kocham prezydenta, zarówno jego, jak i Rafę, Alejandro, Deco... Ich zaufanie do dzisiaj było pełne, nie odchodzę z powodu sytuacji finansowej, odchodzę z powodu mojego serca i myślę, że to najlepsza sytuacja dla klubu. Nie chcę być problemem. Zagraliśmy totalnie niefortunny mecz i czas na zmianę kierunku dla zawodników, którzy na to nie zasługują. To był cios zobaczyć mecz, w którym cię pokonują po tym, jak odwróciłeś wynik, nie pamiętam tak okrutnego meczu jak dzisiejszy w mojej karierze. Potrzebujemy zmiany kierunku dla dobra klubu i to rozładuje sytuację, która otacza Barcelonismo".
Zapewnił, że wszystko przemyślał: "Zwykle jestem spokojny, nie ma prawie żadnych impulsów, które mnie denerwują. Dzisiaj, w sytuacji meczu, tak. Myślę, że robię to, co jest najlepsze dla wszystkich i samolubnie także dla mnie. Myślałem o klubie, prezydencie, Deco, ale przede wszystkim o piłkarzach, którzy na to nie zasługują. Myślę, że to jest najlepsze, rozmawiając z moją żoną, z moim bratem, ze sztabem, myślę, że to jest najlepsze. Nie chcę być problemem. Wielkim rozwiązaniem jest ustąpienie z funkcji trenera 30 czerwca. Powiedziałem wczoraj, że jestem tu od dwóch i pół roku, powiedziałem, że czas docenić pracę. Nadszedł czas, aby zmienić dynamikę i ogłosić, że 30 czerwca nie będę kontynuował pracy".
Wyjaśnił: "Mam energię, to nie jest kwestia energii, to kwestia zmiany kierunku, dam z siebie jeszcze więcej przez te cztery miesiące. Myślę, że możemy mieć dobry sezon, myślę, że możemy walczyć o ligę, mając 10 punktów straty. Dzisiaj mnie mniej zabijacie. Po dzisiejszym meczu, będąc jeszcze rok na stanowisku, zabijalibyście mnie bardziej. W pierwszym roku mówiono mi, że jestem bezużyteczny jako trener, ale nie o to chodzi. To uczucie, że klub poprawi się wraz z naszym odejściem 30 czerwca".
Podkreślił: "Mam poczucie, że postępuję słusznie, jeśli jest to również uczucie wyzwolenia. Mam poczucie, że działam ze zdrowym rozsądkiem. Dynamika jest bardzo negatywna i wiele razy nie mam wytłumaczenia. Dzisiaj był mecz na 5-2, a przegrywasz 3-5, musisz zmienić dynamikę i po to są tu ludzie. Klub jest bardzo ponad ludźmi, postępuję w ten sposób, ponieważ jestem Culé i to właśnie powiedziałem prezydentowi, trochę się wzruszył, ale zrozumiał. Myślę, że trzeba załagodzić sytuację".
Skorzystał z przypomnienia dziennikarza o tytułach w lidze i Superpucharze Hiszpanii z zeszłego sezonu, aby pokazać, że jego decyzja już przyniosła efekt: "Zmieniliśmy już dynamikę, ponieważ po raz pierwszy pamiętacie, że wygraliśmy Superpuchar i ligę. To ja musiałem o tym przypomnieć, a teraz wy przypominacie mi to tym pytaniem. Do tej pory ja musiałem o tym przypominać. Nie mam wątpliwości, że klub potrzebuje zmiany dynamiki. To właśnie powiedziałem Nurii, Óscarowi i sztabowi, a także Edu. To najlepsza decyzja, jaką podejmuję".
Zapewnił, że odejdzie 30 czerwca, nawet jeśli Barça wygra Ligę Mistrzów: "Decyzja jest nieodwołalna. Tak, jestem bardzo racjonalny, myślałem o tym przez długi czas i potrzebujemy zmiany dynamiki. Mam nadzieję, że wygramy Ligę Mistrzów, będziemy walczyć i rywalizować. Jestem wielkim optymistą. I możemy rywalizować o ligę, to bardzo trudne, ale to nam pomoże".
Ujawnił: "Nie powiedziałem zawodnikom, jutro z nimi porozmawiam, dzisiaj widziałem ich bardzo zdenerwowanych, to jeden z powodów tej zmiany dynamiki, nie zasługują na sytuację, w której się znajdujemy. Jest bardzo dobra jakość ludzka, bardzo dobry zespół i to, co się dzieje, wiele razy nie ma wytłumaczenia. Musimy być odważni, tak jak wtedy, gdy tu przybyliśmy, i nie trzymać się kurczowo pozycji i kontraktu. Gdybyśmy wygrali, ogłosiłbym to? Gdybyśmy wygrali 3:2, może nie powiedziałbym tego dzisiaj, ale może w następnym tygodniu, chodziło o znalezienie odpowiedniego momentu, zdecydowałem dawno temu".
Na poziomie osobistym wyznał: "Uczucie bycia trenerem Barçy jest nieprzyjemne, jest okrutne, czujesz, że wiele razy cię nie szanują, że nie doceniają twojej pracy i jest to straszny drenaż dla twojego zdrowia psychicznego, twojego stanu ducha, jestem bardzo pozytywnym facetem, ale energia spada do punktu, w którym mówisz, że nie ma sensu kontynuować. I tak właśnie jest, podjąłem decyzję jakiś czas temu i jest to sytuacja, która już wpływa na klub. Muszę więc zdecydować, że odchodzę 30 czerwca, tak po prostu".
"Zdarzyło się to wszystkim trenerom. Musimy zmienić dynamikę. Niemożliwe jest mieć Fergusona w Barcelonie, to bardzo trudne. Trzeba zmienić kierunek i dynamikę i to jest ten moment. Niesprawiedliwe? Nie wiem, działam z głębi serca i kiedy nic nie ma sensu, czas działać i podejmować decyzje", podkreślił.
Bronił się: "Myślę, że nie ma wątpliwości, że byłem człowiekiem klubu, przedkładałem klub nad siebie, dawałem z siebie wszystko i będę to robił przez następne cztery miesiące, aby kibice mogli czuć się dumni. Piłkarzom się to podobało, stworzyliśmy spektakularną grupę ludzką i tak będzie do 30 czerwca. Wiedząc, że odchodzę, szczególnie czekam na Ligę Mistrzów. Dam z siebie wszystko przez te cztery miesiące i nadal będę przychodził na Camp Nou z moją żoną i dziećmi, nadal będę Culé".
I zakończył, mówiąc o swojej przyszłości: "Nie wiem, co przyniesie mi przyszłość, ponieważ to stanowisko sprawia, że spędzam mniej czasu z rodziną, cierpią i nie mogę być tak samolubny przez całą moją karierę. Przez jakiś czas zostanę w domu i odpocznę, muszę być z moimi dziećmi".