Sevilla nie ma wątpliwości, że będzie to długi wyścig, ale w końcu go wygra. Andaluzyjczycy nalegają na Barçę w sprawie wypożyczenia Ansu Fatiego, przypominając im, że są gotowi otworzyć dla niego drzwi na wypadek, gdyby Blaugrana na niego nie liczyła . Klub z Sewilli od tygodni wiedział, że Ansu odbędzie tournée po Stanach Zjednoczonych, ale sierpień będzie kluczową datą dla zapewnienia jego przyjścia.
Ansu wraca z niezbyt udanego wypożyczenia w Brighton, a Hansi Flick chciał zobaczyć jego postępy na żywo. Zawodnik przygotował się, aby być w szczytowej formie, a jego głównym priorytetem jest pozostanie w pierwszej drużynie, gdzie ma kontrakt do 2027 roku. Obszar sportowy nie jest wcale pewny co do jego pozostania, chociaż trener będzie tym, który podejmie decyzję. Jeśli jednak Barça osiągnie swoje cele rynkowe, dla Ansu nie będzie miejsca.
Priorytetem Barçy jest podpisanie kontraktów z Danim Olmo i Nico Williamsem, którzy obok Lamine'a Yamala i Lewandowskiego mogliby stać się starterami. Za nimi byliby Ferran Torres i Raphina, który nie chce opuszczać klubu w przekonaniu, że jego występy zapewnią mu minuty. Dwaj gracze, którzy będą musieli odejść, to Vitor Roque i Ansu Fati.
W przypadku Ansu, Barça chciałaby odzyskać większość jego pensji, choć uważają to za skomplikowane. Oferta Sevilli jest bardzo niska, ale ostatecznie to zawodnik, w przypadku odejścia, zdecyduje o miejscu docelowym. A andaluzyjski klub ma spore szanse na wygraną. García Pimienta rozmawiał z jego otoczeniemi i przybyłby jako punkt odniesienia do projektu ze specjalnym planem odbudowanie go. I są przekonani, że bez europejskich rozgrywek Ansu może osiągnąć swój najlepszy poziom.
Na razie Barça ograniczyła się do słuchania. Muszą dopasować wszystkie elementy planu do siebie, zanim podejmą ostateczną decyzję z Ansu w szczególnie wrażliwej emocjonalnie kwestii. I nie będą się spieszyć. W zeszłym sezonie Xavi Hernández wykluczył go po tournée, tłumacząc, że nie dostanie wielu minut, i w tym roku też będzie miał mało szans na grę.