Ilkay Gündogan w czwartkowy poranek udał się do Stambułu, o czym natychmiast poinformowały media. Podróż była podyktowana względami rodzinnymi i biznesowymi i nie miała nic wspólnego z letnim okienkiem transferowym, ale na lotnisku w stolicy Turcji zapanowało poruszenie po tym, jak w ostatnich tygodniach gracza łączono z Galatasaray i Fenerbahce. 33-letni pomocnik, który urodził się w Gelsenkirchen (Niemcy), ale ma tureckich rodziców, odpowiedział na pytania mediów, gdy opuszczał lotnisko.
"Może pewnego dnia zagram w Turcji, ale nie tego lata", odpowiedział w towarzystwie swojej żony Sary Arfaoui. Na nalegania obecnych dodał: "Bardzo kocham Turcję, ale jestem bardzo szczęśliwy tam, gdzie jestem teraz, chociaż w przyszłości nigdy nie wiadomo, co może się wydarzyć".
Hansi Flick dał drużynie dwa dni wolnego, a Gündogan wróci do pracy w sobotę wraz z kolegami z drużyny, aby przygotować się do poniedziałkowego meczu z Monaco.