Dwa mecze w La Lidze i dwa starty. Marc Bernal, 17-letni pomocnik, zaskakuje wszystkich w Dumie Katalonii, nawet tych, którzy zawsze przewidywali jego niepowstrzymany rozwój. Oczywiście także Hansiego Flicka, który nie zawahał się mu zaufać.
W Barcelonie zawsze wierzyli w zawodnika, a zawodnik w klub. Przed wyjazdem do USA zaoferowano mu przedłużenie kontraktu poniżej ofert, które miał głównie z Anglii, Włoch i Niemiec. Pomocnik związał się wtedy do 30 czerwca 2026 roku, z opcją przedłużenia o trzy kolejne sezony. Początkowa cena wykupu to 20 milionów euro, czyli tyle, ile mają w umowach wszyscy gracze Barçy Atlètic.
Widząc jego postępy, Barça zawarła szereg klauzul, aby chronić Bernala. Według klubowych źródeł, jego cena wzrośnie, gdy rozegra więcej meczów w pierwszej drużynie. Pięć milionów więcej (25) za pięć meczów, kolejne pięć (30) za 10 i kolejne pięć (35) za 15. W spotkaniach musi rozegrać minimum 45 minut. Patrząc na to, jak gra, liczby nie są zbyt wysokie.
Mimo to kataloński klub zabezpieczył się, ponieważ w każdej chwili Bernal mógłby przestać mieć numer rezerw i stać się pełnoprawnym członkiem pierwszej drużyny. Barça może nie czekać i wykonać klauzulę „seniorską”, która przyniosłaby mu również poprawę wynagrodzenia i wyższą klauzulę odejścia, odpowiednią dla zawodników pierwszej drużyny.