Kiedy Jorge Mendes podróżuje do Barcelony, to zazwyczaj w ważnych sprawach. Portugalski agent ma bardzo dobre relacje zarówno z prezydentem Blaugrany, Joanem Laportą, jak i dyrektorem sportowym, Deco, i ma już pod swoimi skrzydłami wielu zawodników pierwszej drużyny i młodzieżowych zespołów. Latem był jednym z największych przegranych na rynku Blaugrany, ponieważ nie udało mu się pozyskać Joao Cancelo i Joao Félixa i nie sfinalizował żadnej dużej transakcji. Ale życie toczy się dalej i Mendes zaczął pracować nad operacjami przed tym, co może nadejść.
Ma wielu graczy, może pośredniczyć w wielu operacjach, a także musi określić przyszłość niektórych swoich piłkarzy w Barcelonie. Jednym z nich jest Ansu Fati, którego przyszłość w klubie jest zagrożona, ponieważ nie otrzymuje minut i nie będzie ich miał. Styczeń otwiera okno możliwości dla zawodnika i Mendes chciał wiedzieć z pierwszej ręki, co myśli Barça. Teraz zawodnik, zawsze bardzo niechętny do odejścia, musi określić swoją przyszłość.
Barça dała Mendesowi jasno do zrozumienia, że Ansu miał takie same szanse na walkę o minuty jak jego koledzy z drużyny, ale wyraźnie nie znajduje się w planach trenera. I prawdopodobnie nie będzie miał wielu szans na grę, jeśli zdecyduje się zostać do czerwca. Blaugrana nie będzie w żadnym momencie forsować sytuacji i pozostawi los chłopaka w rękach Mendesa. Jeśli uznają, że najlepiej będzie uzgodnić wypożyczenie, ułatwią mu to, tak jak zrobili to w zeszłym roku. Ansu wciąż jest bardzo ważnym aktywem i ma ważny kontrakt do 2028 roku, więc najlepiej byłoby, gdyby gdzieś zagrał i pokazał się.
Sevilla, która niedawno była w Barcelonie, ponownie zapytała o zawodnika. Trener García Pimienta uważa, że może on być napastnikiem, który ożywi jego linię ataku. Dałby mu wiodącą rolę, ale relacje między klubami są skomplikowane. Mendes pracuje nad innymi możliwościami, jednak ostatecznie to Ansu zdecyduje o swojej przyszłości z ofertami, które ma na stole. Rok temu nie chciał przejść do Wolverhampton i wylądował w Brighton, więc wszystko jest otwarte.
Z Mendesem omówiono wiele kwestii, w tym Lamine Yamala, którego kontrakt zostanie oficjalnie przedłużony w przyszłym roku i może zostać znacznie poprawiony. A w bramce Barça upewniła się, że opcja Diogo Costy (Porto) jest właściwie niemożliwa. Ma oferty i nie ma możliwości obniżki jego ceny. Jest wart 45 milionów, chociaż Mendes czasami czyni cuda. Na razie, w styczniu, wszystko skupia się na Ansu.