Marc Casadó ma już pewne miejsce w składzie Barçy prowadzonej przez Hansiego Flicka. 21-letni pomocnik wykorzystał początek sezonu, aby umocnić swoją pozycję w elicie do tego stopnia, że zadebiutuje nawet jako senior w reprezentacji Hiszpanii. Rafa Márquez, który był jego trenerem przez ostatnie dwa sezony w Barcelonie Atlètic, pochwalił ewolucję zawodnika, którego określił jako „totalnego lidera pragnącego sukcesu, który swoją pracą zasłużył na to, gdzie się znajduje”.
Rafa Márquez, obecnie asystent trenera reprezentacji Meksyku, pochwalił w programie Què t'hi jugues w SER Catalunya zarówno postępy Casadó, jak i odważną decyzję Flicka, który wystawia gracza. „Casadó jest bardzo konkurencyjny i Flick, od pierwszej chwili, gdy go zobaczył, zdecydował się go zatrzymać, więc musimy przyznać mu tę właściwą decyzję i zasługę, aby go wybrać, a także odwagę, aby dać rolę tym chłopcom”. „Różnicą jest wystawianie ich. Taka jest metoda Barçy, że w ostatnim procesie szkolenia piłkarskiego jest ktoś, kto ufa młodym i daje im szansę”, dodał.
Jeśli chodzi o charakter Casadó, Márquez wymienił wszystko, co w nim widział, zapewniając: „Z Casadó, Barça Atlètic była jednością, a bez Casadó, zespół był inny; był bardzo ważny na boisku i poza nim”.
„Casadó przypominał mi mnie pod względem postawy, charakteru i chęci doskonalenia się każdego dnia, dając z siebie maksimum w każdym meczu i treningu, z bardzo konkurencyjną mentalnością zwycięzcy”, ocenił. Jako przykład podał jego chęć pomocy drużynie rezerw, mimo że w poprzednim sezonie był wielokrotnie powoływany do pierwszej drużyny. „Nalegał na wykorzystanie możliwości bycia w drużynie rezerw, gdy ze względu na czas i odległość trudno było być w obu zespołach”, wspomniał.
Márquez uważa, że jego były kapitan wciąż ma „wiele do poprawy”, zwłaszcza w aspekcie pozycyjnym. „Jest bardzo młody i ma rzeczy do poprawy, choć ze względu na swój poziom pewności siebie odważa się robić rzeczy, których nigdy wcześniej nie widział. Ma tyle entuzjazmu, że chce zajmować dużo miejsca, jest bardzo dynamiczny i czasami wychodzi poza strefę, chcąc być wszędzie, a czasami musi być bardziej pozycyjny; stopniowo to rozumie", podkreślił.
Márquez żałował, że inny z pomocników, których miał w drużynie, Marc Bernal, doznał poważnej kontuzji, która wykluczyła go z gry w tym sezonie. „Szkoda Bernala, bo on również spisywał się całkiem nieźle, notował dobre występy, miał jakość i się rozwijał; mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia”, powiedział.
Na koniec dołączył do chóru głosów zachwyconych skokiem jakościowym Lamine Yamala. „Lamine jest fenomenem, nie ma wiele więcej do powiedzenia: udowadnia to już mecz po meczu. W swoim wieku pokazuje nam, że już jest idolem i punktem odniesienia; miejmy nadzieję, że będziemy go mieć przez długi czas”, podsumował.