Sevilla wciąż poszukuje napastników na zimowe okienko transferowe z konkretnymi celami, takimi jak Ferrán Jutglà, chociaż kataloński napastnik grał i strzelił bramkę dla Brugge podczas ostatniej rundy Jupiler League, co czyni ewentualną operację jeszcze droższą i bardziej skomplikowaną. Są też inne nazwiska na liście Víctora Orty, który negocjuje również pozyskanie szwajcarskiego skrzydłowego Rubéna Vargasa. Ale na jednej ze specjalnych stron dyrektora sportowego widnieje nazwisko, które jest tam już od dłuższego czasu: Ansu Fati.
Barcelona wydaje się być zdeterminowana, aby pozbyć się go ponownie w styczniu. Ansu i jego otoczenie wiedzą o zainteresowaniu Sevilli. Jego wysoka pensja w katalońskim klubie, który w przypadku odejścia musiałby zapłacić dużą część jego wynagrodzenia, sprawia, że umowa wypożyczenia jest bardzo trudna, a w ostatnim czasie na Sánchez-Pizjuán pojawiło się jeszcze więcej wątpliwości z powodu innej kwestii: ciągłych kontuzji hiszpańsko-gwinejskiego zawodnika.
Fati ma obecnie problemy mięśniowe i jego powrót do gry spodziewany jest dopiero w połowie grudnia. W tym sezonie, po powrocie z wypożyczenia w Brighton, spędził już prawie dwa miesiące poza grą z powodu kontuzji prawej stopy odniesionej w okresie przedsezonowym.
García Pimienta nadal pokłada dużą wiarę w Ansu, ponieważ zna go dobrze z młodzieżowych drużyn Barcelony. W rzeczywistości był jednym z jego największych zwolenników, zanim pojawił się w pierwszej drużynie, gdzie później doznał spirali kontuzji, która go nie opuściła. Trener Sevilli jest przekonany, że ta predyspozycja do urazów pewnego dnia dobiegnie końca dla zawodnika, który jest jeszcze bardzo młody, bo dopiero co skończył 22 lata.