Hansi Flick nadal będzie miał do dyspozycji Ansu Fatiego. Wyszkolony w La Masii napastnik nie opuścił klubu w zimowym okienku transferowym, które kończy się w dzisiaj o 23:59. Pomimo tego, że Ansu nie miał prawie żadnych szans pod wodzą niemieckiego trenera, zdecydował się pozostać w klubie i spróbować zdobyć trochę czasu na grę.
Odkąd Flick zasiada na ławce rezerwowych Barçy, zawodnik rozegrał 6% wszystkich minut. Zapalenie powięzi podeszwowej, którego doznał w połowie okresu przedsezonowego, a następnie kontuzja mięśnia, gdy rozegrał kilka meczów już po powrocie do zdrowia, bardzo go osłabiły.
Warto zauważyć, że Fati jest trzecim najlepiej opłacanym zawodnikiem w drużynie, za Lewandowskim i de Jongiem. Jego wynagrodzenie wynosi około 13-14 milionów euro brutto. Jest mniej więcej na tym samym szczeblu co Jules Koundé i Raphinha.
Po wypożyczeniu do Brighton w poprzednim sezonie, Ansu chciał udowodnić Flickowi, że może być przydatny. Ale w ostatnich kilku meczach trener wybierał Pau Víctora. To wyraźny znak, gdzie na liście priorytetów znajduje się wychowanek.
Już wcześniej informowano, że napastnikiem zainteresowana jest Benfica. Giganci z Lizbony zaoferowali, że zapłacą 35% pensji zawodnika do końca sezonu. A w La Posesión Sport donosi, że Barça otrzymałaby ostatnią propozycję z Arabii, od Al-Shabab. W tym przypadku chodziło o zakup. Opłata transferowa w wysokości 10 milionów plus pięć milionów w zmiennych. Zawodnik odrzucił ją i pozostał przy decyzji o pozostaniu w klubie.