Styczniowe okienko transferowe dobiegło końca bez żadnych ruchów ze strony Barçy. Duży wpływ na to miała rejestracja Daniego Olmo i Pau Víctora i pomimo powrotu do zasady 1:1, ostrożność przeważyła, jeśli chodzi o podpisywanie kontraktów. W klubie było jasne, że nie zamierzają popaść w kłopoty i jeśli nikt nie odejdzie, nikt nie przyjdzie. A dyrekcja sportowa wykorzystała ten moment, aby nadać priorytet odnowieniu umów Araujo, Pedriego i Gaviego. Deco zawsze wierzył, że lepiej jest zatrzymać talent i sprawić, by był szczęśliwy, niż dokonywać wielkich podpisów.
Po zamknięciu rynku Deco zacznie podejmować decyzje dotyczące planowania na następny sezon, a jedną z najważniejszych będzie koncentracja na linii ataku. Hansi Flick nalega na sprowadzenie, jeśli to możliwe, zawodnika robiącego różnicę i strzelającego bramki, a także toczy się debata na temat tego, czy jest to rok przeprowadzenia zmiany na pozycji środkowego napastnika. Lewandowski przedłuży kontrakt, liczby go popierają, a Flick go chce, choć coraz częściej go dozuje.
Faktem jest, że latem tego roku Polak skończy 37 lat, a wewnątrz klubu trwa wymiana zdań na temat jego postaci. Nikt nie ma wątpliwości, że wciąż jest jedną z najlepszych "9" na świecie i że pod względem fizycznym jest cudownym graczem, ale zarówno sztab szkoleniowy, jak i część zarządu również uważają, że Barça fruwa, gdy grają bez niego. To trudna decyzja, w której Lewandowski będzie miał wiele do powiedzenia, a na razie jego stanowisko jest jasne: jest szczęśliwy w Barcelonie i zaczyna dostrzegać, że może tu wygrywać ważne rzeczy.
Rzeczywistość jest taka, że Barça musi zająć (lub nie) stanowisko w sprawie niektórych operacji, które badała. Jedną z nich jest Viktor Gyökeres, napastnik, który zadziwia w Europie. Blaugrana miałaby wszystko, aby podpisać z nim kontrakt tego lata. Ma świetne relacje ze Sportingiem, posiada 50% od sprzedaży Trincão - a to ma swoją cenę - a Portugalczycy nadal interesują się Vitorem Roque, któremu bardzo trudno będzie zostać w Betisie na drugi rok.
Jeśli dodać do tego fakt, że Sporting mógłby sprzedać napastnika za około 65 milionów euro, transakcja mogłaby być świetna dla Barçy pod względem liczb. Inną rzeczą jest to, co myśli się w kategoriach sportowych, ponieważ Gyökeres, pomimo 34 bramek w 34 meczach, nie generuje całkowitego konsensusu w klubie. Inne profile, takie jak Isak (Newcastle), są bardziej atrakcyjne ze względu na wszechstronność, chociaż z ekonomicznego punktu widzenia dla Gyökeresa jest to teraz albo nigdy. W grę wchodzi wiele zmiennych i wiele klubów Premier League, które mogą zapłacić mu dużo pieniędzy. Najpóźniej w marcu zapadnie decyzja.