Pierwsze miesiące każdego roku zazwyczaj kładą podwaliny pod letnie okienko transferowe. Kluby przygotowują się do dostosowania swoich składów, starając się połączyć kryteria sportowe i ekonomiczne, zarówno pod względem możliwości inwestycyjnych, jak i generowania finansowego fair-play, które pozwala im wejść na rynek na najlepszych możliwych warunkach. MD poinformowało już, że w poprzednich okienkach FC Barcelona wymieniła Rafaela Leão jako jednego z kandydatów do wzmocnienia lewego skrzydłowego, które jest priorytetem.
W przeszłości warunki nie były odpowiednie do przeprowadzenia operacji tego kalibru, między innymi dlatego, że Barça nie mieściła się w zasadzie 1:1, a Milan nie był skłonny rozstać się ze swoim numerem 10. Obie rzeczy uległy zmianie. La Gazzetta dello Sport donosi, że Milan rozważa już odejście dwóch najważniejszych zawodników w drużynie, Rafaela Leão i lewego obrońcy Theo Hernándeza, ponieważ ich celem jest zatrzymanie João Féliksa, wypożyczonego w tym sezonie z Chelsea po tym, jak w poprzednim grał na wypożyczeniu w Barcelonie. Pierwszą strategią będzie wypróbowanie nowego wypożyczenia z obowiązkiem wykupienia go w 2026 roku za około 40 milionów euro. Jednym z kluczy, który otworzyłby drzwi do pozostania João Féliksa w Mediolanie, byłaby sprzedaż Theo Hernándeza i Rafaela Leão.
Sytuacje Theo i Leão są różne, głównie dlatego, że kontrakt 27-letniego francuskiego obrońcy wygasa w 2026 roku, a umowa 25-letniego portugalskiego skrzydłowego kończy się w 2028 roku. Dlatego Milan nie wyklucza już sprzedaży Leão, jeśli pojawi się odpowiednia oferta, która oczywiście nie będzie miała nic wspólnego z ustaloną wcześniej klauzulą odejścia w wysokości 175 milionów euro. Przemyślenia Milanu mają również związek z sezonem, w którym Leão został publicznie skrytykowany przez byłego trenera Paulo Fonsecę i obecnego trenera Sergio Conceiçao. Pomimo przyzwoitych liczb - 9 bramek i 7 asyst w 33 meczach - zawodnik jest bardzo nieregularny.
Milan zamknął kampanię transferową 2023/24 z deficytem około 50 milionów euro, a różnica między zakupami a sprzedażą będzie jeszcze większa w sezonie 2024/25.