Lamine Yamal udzielił wywiadu Mundo Deportivo.
Czy Barça jest faworytem do wygrania ligi po objęciu prowadzenia?
Od początku sezonu zawsze powtarzałem, że trzeba mieć wiarę w siebie. Myślę, że w ostatecznym rozrachunku bycie faworytem nic nie daje. Uważam, że trzeba myśleć, że jesteśmy najlepsi i że gramy najlepiej, i myślę, że tak jest. To my gramy najlepiej i to my wygramy ligę.
Co było kluczem do tej ligowej remontady? Barça musiała ciężko pracować, aby odzyskać prowadzenie.
Nic, tylko myślenie o zdobyciu trzech punktów. Kiedy myślisz o tym, by zawsze grać dobrze... Ostatecznie zwycięstwa, które dają ci ligę, to zwycięstwa do zera, takie jak to przeciwko Rayo, i to właśnie staraliśmy się zrobić, ponieważ straciliśmy wiele punktów kilka meczów temu i o to chodziło, o zdobycie punktów i żeby ci na szczycie je pogubili.
Teraz chwalimy ten ligowy powrót, ale co wydarzyło się w tych miesiącach? Trener mówił o „gównianym listopadzie” i „gównianym grudniu”. Co się stało, kiedy szło wam tak dobrze i dlaczego spadliście?
Cóż, myślę, że sezon jest bardzo długi. Zwłaszcza gdy masz taką przewagę, widzisz, że zostało jeszcze wiele meczów i być może masz ten mały zastój, który mają wszystkie drużyny. Oglądamy teraz Atlético Madryt. Zaczęli bardzo dobrze, a teraz zrównaliśmy się z nimi. Ostatecznie chodzi o to, by się odbudować. Jeśli przegrasz cztery mecze, ale potem wygrasz dziesięć z rzędu, zawsze będziesz na górze. I to właśnie staramy się teraz zrobić.
Wszędzie bardzo dobrze wam idzie, w Lidze Mistrzów byliście drudzy, w Pucharze jesteście w półfinale. Co uważasz za bardziej realne do wygrania? Ligę, Puchar czy Ligę Mistrzów?
Zawsze mówiłem, że Superpuchar jest najszybszy. Potem przychodzi Copa del Rey, a między Ligą a Ligą Mistrzów, cóż, jeśli może być jedno i drugie, to oba trofea. Nie mam preferencji. Oba.
Czy widzisz siebie zdobywającego wszystkie tytuły w tym sezonie?
To zależy od nas. W Lidze Mistrzów jest tylko jedna drużyna, która jest większym faworytem od nas, czyli Liverpool, ponieważ zajęli pierwsze miejsce. A w La Lidze jesteśmy obecnie na szczycie. Wszystko zależy więc od nas. Chodzi o wygrywanie, wygrywanie, a kiedy wygrywasz, przechodzisz przez rundę i staje się to coraz łatwiejsze.
Rozmawiacie o tym w szatni, czy czasami jesteście bardziej powściągliwy, bo nie chcecie w to uwierzyć?
Ostatecznie jesteś podekscytowany, ale tak jest co roku. W zeszłym roku myślę, że wszyscy byli podekscytowani Ligą Mistrzów. W tym roku znowu, ale nie mówisz konkretnie o tym, czy możemy wygrać to czy to, ale widać, że wszyscy chcą wygrać, że są podekscytowani. Myślę, że to może być ten rok.
Jak widziałeś rzut karny podyktowany na Iñigo przeciwko Rayo? Wszyscy mówią o sędziach, czy uważasz, że to był karny?
Tak, był bardzo wyraźny. Rzecz w tym, że myślę, że ostatnio prawie wszystko jest kwestionowane. Są rzeczy, które są jasne i nie ma wątpliwości. I myślę, że ostatecznie praca sędziego jest bardzo trudna, jeśli gwizdniesz dla jednej strony, druga strona będzie narzekać. A jeśli nikt nie narzeka, narzeka druga drużyna, która nie gra. To bardzo trudna praca. Ale dla mnie karny jest bardzo wyraźny.
A jak oceniasz anulowaną bramkę Rayo Vallecano? Tę, w której Nteka, na spalonym, wydaje się przeszkadzać Iñigo.
Szczerze mówiąc, nie widziałem tego. Wydaje mi się, że blokował Iñigo. Nie widziałem tego, ale przypuszczam, że był na spalonym, jeśli VAR interweniował.
Sam to powiedziałeś. Dużo mówi się o sędziowaniu, czy uważasz, że sędziowie faworyzują Barçę i szkodzą Realowi?
Kiedy przegrywaliśmy sześcioma punktami, pamiętam karnego na Koundé na boisku Getafe, który nie został odgwizdany, a wczoraj gwizdnęli karnego na Iñigo. Więc nie wiem... W Copa del Rey sędziowie najpierw faworyzowali Real, a potem przeciwko Osasunie poszli przeciwko. Tak będzie każdego dnia. Nie sądzę, abyśmy mogli narzekać, Real, Barça i Atlético. Myślę, że sędziowie starają się robić wszystko, co w ich mocy. W meczach takich jak z Alavés i Leganés nie mówi się tak dużo i może jest więcej kontrowersyjnych akcji. Ale sędziowie starają się dać z siebie wszystko. To bardzo trudna praca, ponieważ zawsze ktoś będzie narzekał. Jesteśmy bardzo zadowoleni.
Niedawno pojawił się czterostronicowy list podpisany przez Real Madryt krytykujący sędziów. Jak odebraliście to w szatni?
Prawdę mówiąc nie rozmawialiśmy o tym. Jesteśmy w dobrym momencie, myślimy o sobie, musimy dalej wygrywać. I myślę, że kiedy zespół ma się dobrze, nie słucha niczego z zewnątrz. Skupia się tylko na wygrywaniu i dalszej grze.
Porozmawiajmy o tobie, twojej sytuacji i przyszłości. Czy kibice powinni być spokojni o twoje pozostanie?
Nie sądzę, by ktokolwiek miał wątpliwości co do tego, jaki jestem jako Culé, jak bardzo kocham ten klub. Odkąd zadebiutowałem, mówiłem o tym i myślę, że w końcu zostanie to rozwiązane. Jeśli obie strony chcą, aby coś się wydarzyło, to się wydarzy. Ale nie sądzę, by ktokolwiek mógł wątpić w to, co czuję do tego klubu.
Co najbardziej cenisz w Barcelonie, co sprawia, że czujesz się szczęśliwy?
Wszystko, w końcu to całość, klub, kibice, szatnia, drużyna. Wszystko jest idealne w Barcelonie i prawda jest taka, że jestem bardzo szczęśliwy odkąd zacząłem grać w pierwszej drużynie. Przyjęcie, sympatia, jaką otrzymałem od fanów i kolegów z drużyny, wszystko.
Przedłużyłeś kontrakt w wieku 16 lat do 2026 r., z paktem przedłużenia do 2030 r. po ukończeniu 18 lat. Czy ten pakt nadal obowiązuje?
Nie zagłębiam się w to. Przed nami jeszcze długa droga, zanim zakończymy ten sezon. Ostatecznie, w lipcu, kiedy rozpocznie się kolejny rok, zostanie to rozwiązane i wszyscy zobaczą. Teraz jednak skupiam się, jak już mówiliśmy, na lidze, Lidze Mistrzów i Copa del Rey, które są najważniejsze.
Zawsze pokazywałeś, a nawet przyznawałeś publicznie, swoją bezwarunkową miłość do Barçy, wdzięczny, ponieważ dorastałeś tutaj, na tych boiskach Ciutat Esportiva stałeś się piłkarzem, ale w piłce nożnej już wiemy, jak to jest. Prezydent Laporta powiedział nawet, że otrzymałeś oferty odejścia stąd. Czy otrzymujesz takie propozycje? Mówiło się nawet o ofercie z PSG.
Nie sądzę. Nie docierają one do mnie, ale gdyby dotarły do kogoś z mojego otoczenia, to nawet by mi o tym nie powiedział. Przede wszystkim dlatego, że miałem kontrakt, a potem dlatego, że uważam, że przejście do innego klubu było dla mnie niewykonalne.
Czy widzisz siebie spędzającego całą karierę w Barcelonie?
Cóż, to jedyny klub, w którym byłem poza La Torretą, która była drużyną, w której zaczynałem. Ale tak, wszystko zawdzięczam Barcelonie. W końcu to tutaj dorastałem, w La Masii byłem od 12. roku życia, a od siódmego grałem dla Barçy.
Przed końcem roku twój agent Jorge Mendes udzielił nam wywiadu w Dubaju. Było to na gali, na której wręczono ci nagrodę i my też tam z nim byliśmy. Powiedział nam: „Od razu dam ci nagłówek: Numer jeden będzie w Barcelonie jeszcze przez wiele lat”. Potwierdzasz to?
Cóż, jeśli jestem numerem jeden i jestem w Barcelonie, to tak. Oczywiście, mam taką nadzieję.
Wracając do piłki nożnej. Mówi się, że nie strzelasz bramek w La Lidze, czy to wywiera na tobie jakąś presję lub niepokój przed bramką?
Kiedy graliśmy z Valencią?
Masz mnie, ale to jakieś dwa tygodnie temu, prawda?
Cóż, nie strzeliłem gola od dwóch tygodni. Jeśli awansujemy w Lidze Mistrzów, a ja strzelę gola w półfinale i finale, w La Lidze... Gole przyjdą. Kiedy zdobędę więcej bramek w La Lidze, będzie mi się mówiło, że nie strzelam goli w Copa del Rey.
To jasne. Ale to już rozbrzmiewa w środowisku, nie tylko w Barcelonie, ale także z zewnątrz. Czy to do ciebie nie dotarło?
Tak, wszystko do mnie dociera. Ale spójrzmy na Viniciusa, z nim dzieje się to samo, ale strzelił gola w Lidze Mistrzów. Jesteśmy piłkarzami, którzy jeśli nie strzelamy goli w La Lidze, ale strzelamy w Lidze Mistrzów, to znaczy, że idzie nam dobrze. To głupie, kiedy strzelamy gola, mówią, że nie rozdajemy asyst. W moim przypadku, dopóki drużyna wygrywa i zajmujemy pierwsze miejsce w La Lidze, jestem szczęśliwy. Wszystko przyjdzie.
Na koniec, jaką wiadomość chciałbyś przekazać czytelnikom Mundo Deportivo, z których wielu jest wielkimi fanami FC Barcelony, a z drugiej strony większość z nich jest również fanami Lamine Yamala.
Powiedziałem to przed rozpoczęciem roku: naprawdę chcemy zdobywać tytuły. Zaczęliśmy od Superpucharu i to będzie bardzo dobry rok. Damy z siebie wszystko dla Culés, dla tej koszulki i miejmy nadzieję, że będzie to jeden z najlepszych sezonów w naszej historii.
Lamine wykonał też krótki test.
- Imię i nazwisko: Lamine Yamal Nasraoui Ebana
- Najlepszy aktualny sportowiec: Messi
- Gdybyś urodził się ponownie, którym piłkarzem chciałbyś być: Neymar
- Trzy gwiazdy, które nie grają dla Barçy: Musiala, Neymar, Savinho
- Gdybyś mógł podpisać kontrakt tylko z jednym z tej trójki: Chcesz, żebym powiedział Neymar... ale nie: Musiala, który ma kontrakt.
- Czego się boisz: Kangurów
- Najlepsza zaleta: Gra w piłkę nożną
- Najgorsza wada: Robienie rzeczy w domu
- Ktoś w drużynie, z kim byś nie mieszkał i dlaczego (pomyśl, że niektórzy koledzy z drużyny wymienili ciebie): Inni boją się powiedzieć Gavi. Jaka osoba chciałaby mieszkać z Gavim? To niemożliwe.
- Co jest dla ciebie trudniejsze: siłownia czy dieta: Idą w parze, ale powiem, że dieta.
- Powiedziałeś, że uczysz się gotować. Jakie danie byś dla nas ugotował: Frytki z nuggetsami z kurczaka, to najłatwiejsze!
- Najbardziej charakterna postać w szatni: Gavi
- Za czym najbardziej tęsknisz ze swojego poprzedniego życia: Za możliwością pójścia na spacer do parku lub pojechania do Granollers.
- Najczęściej używana aplikacja na komórce: Spotify
- Twoja ulubiona emotka: Diabeł.
- Ulubione miasto na wypad: Madryt
- Obietnica dla MD, jeśli zdobędzie wielki tytuł w tym sezonie: Po wygranej udzielę wam kolejnego wywiadu.