Ronald Araujo był w środę w świetnej formie na Estádio da Luz. I nie było to łatwe zadanie, aby wejść w szalone spotkanie, prawie bez czasu na rozgrzewkę, w całkowitym zimnie. Ale czerwona kartka Cubarsíego wymagała nagłej interwencji, Flick wybrał Urugwajczyka przed Erikiem i musiał wejść na boisko po wykonaniu zaledwie kilku sprintów przy linii bocznej.
Ronald zagrał na doskonałym poziomie. Szybki i silny, jak to ma w zwyczaju, dokładny w pojedynkach, nie do pokonania w powietrzu. I precyzyjny w swoich podaniach. Niezwykły występ po tym, jak cieszył się niewielką liczbą minut w ostatnich tygodniach na pozycji, na której rywalizacja jest zacięta.
„Drużyna, która wygrywa, musi mieć świetnych zawodników. Nie tylko 11, ale więcej. Jeśli spojrzysz teraz na ławkę, zobaczysz, że są dobrzy gracze, a ja osobiście rozumiem, że nie grałem przez prawie sześć miesięcy. Nie musisz być głupi, musisz iść krok po kroku, a kiedy trener uzna, że nadszedł czas, aby wejść... Jestem szczęśliwy, nie przeszkadza mi to, ponieważ rozumiem, z jakiego miejsca zaczynam. Kiedy jestem gotowy na 100%, trener wie, co mogę dać”, powiedział sam zawodnik w ekskluzywnym wywiadzie dla Sportu kilka dni temu.
Jeśli Urugwajczyk zdołał powrócić po poważnej kontuzji grupy mięśni kulszowo-goleniowych, która zmusiła go do poddania się operacji, stoi za tym sumienna praca na wszystkich szczeblach klubu.
Ze względu na swój profil mięśniowy Urugwajczyk jest narażony na więcej kontuzji. A to oznacza większą pracę prewencyjną i badania genetyczne, takie jak te przeprowadzone już w klubie na Pedrim czy Danim Olmo. W przypadku zawodnika z Tegueste praca dała niesamowite rezultaty, wystarczy to zobaczyć.
Araujo mierzy ponad 1,90 metra wzrostu i jest mocno umięśnionym piłkarzem. W poprzednich sezonach cierpiał z powodu urazów mięśniowych. Coś, co chciano wykryć i zbadać, aby zdusić w zarodku. Zgodnie z zarządzeniem klubu, środkowy obrońca utworzył osobisty zespół składający się z fizjoterapeuty i trenera fizycznego.
To sprawiło, że poświęcił znaczną część swojego czasu na pracę nad zapobieganiem i wzmacnianiem. Jest monitorowany przez Raúla Martíneza, Julio Tousa i spółkę. „Czuję się dobrze, niedługo kończę 26 lat i rozumiem, że teraz nadchodzą najlepsze lata mojej kariery. Jeśli czuję się dobrze fizycznie, to mogę pokazać swój futbol. Klub wykonuje świetną robotę, widać to również po takich zawodnikach jak Pedri, a to ważne”, powiedział Sportowi.