Wczoraj Thomas Partey wystąpił w pierwszym składzie w meczu przeciwko Realowi Madryt. Był to poważny test dla byłego gracza Atlético Madryt. Londyński klub podpisał z nim kontrakt za 50 milionów euro w 2020 roku, ale do wygaśnięcia jego umowy pozostały niecałe trzy miesiące. 53-krotny reprezentant Ghany wciąż pozostaje bez przedłużenia kontraktu i staje się jedną z okazji nadchodzącego letniego okienka transferowego.
W związku z tym, o ile do końca sezonu nie nastąpi nic nieoczekiwanego, zawodnik opowiada się za zmianą otoczenia i według Mundo Deportivo wśród preferowanych kierunków wymienia Barçę. Katalońscy giganci zdają sobie sprawę z sytuacji kontraktowej Thomasa, który znalazł się na liście interesujących graczy jako okazja rynkowa, biorąc pod uwagę ograniczenia finansowe Barçy. Afrykanin, który zwykle gra przed obroną Mikela Artety z Declanem Rice'em i Martinem Ödegaardem przed sobą, a czasami na pozycji podwójnego defensywnnego pomocnika z Anglikiem, rozwinął się w ostatnich sezonach pod względem kontaktu z piłką, zachowując jednocześnie znaną już umiejętność odzyskiwania futbolówki.
Wszechstronność to kolejny z jego atutów, o czym świadczy fakt, że w tym sezonie doskonale sprawdzał się w roli prawego obrońcy, zastępując kontuzjowanego Japończyka Takehiro Tomiyasu, który zagrał tylko w jednym meczu. Thomas rozegrał osiem meczów w Premier League 2024/25 na prawej flance tylnej czwórki, na przykład obok Luisa Díaza w październikowym remisie 2-2 u siebie z Liverpoolem. Jego dobre umiejętności wyprowadzania piłki pokazały, że Arteta ma rację, używając go jako "dzikiej karty".
W Barcelonie pozycja defensywnego pomocnika jest obecnie obsadzona dwoma młodymi zawodnikami o świetlanej przyszłości, takimi jak Marc Casadó i Marc Bernal, a jest też Frenkie de Jong. Holender, nie chce opuszczać Barçy. Innym scenariuszem byłoby, gdyby nie przedłużył kontraktu, który wygasa w 2026 roku, i odszedł tego lata, co nie jest obecnie brane pod uwagę. Albo gdyby zdecydowano się na rezerwowego prawego obrońcę, mimo że nie jest to naturalna pozycja dla Ghańczyka, aby dać odpocząć Julesowi Koundé, który wystąpił w 100 meczach z rzędu.