Superpuchar Hiszpanii - zdobyty
Liga Mistrzów - półfinał (i wciąż w grze)
Copa del Rey - finał (i wciąż w grze)
La Liga - liderzy
Kto by pomyślał o takim scenariuszu na początku sezonu? Barca rozgrywa póki co najlepszy sezon od kampanii 18/19, a my po cichu liczymy na takie rozstrzygnięcia jak w rozgrywkach 14/15. Teraz przed nami dwa domowe mecze ligowe w krótkim odstępie czasu. Trzeba je koniecznie wygrać by w znakomitych nastrojach polecieć do Sewilli na finał Copa del Rey. Na początek Celta Vigo. Gramy w sobotę już o 16:15.
Pięć tygodni pozostało do zakończenia sezonu Primera Division, a sześć do finału Ligi Mistrzów. Zarówno piłkarze jak i kibice odczuwają już trudy tego sezonu, ale napędza nas adrenalina związana z szansą na historyczny sezon. Barca będzie teraz próbować wywrzeć presję na Real by w sobotę i wtorek położyć się spać z przewagą minimum sześciu punktów i czekać na odpowiedź "Królewskich", przed którymi trudne mecze z Athletic Bilbao oraz Getafe. My na szczęście możemy patrzyć tylko na siebie - Barca od czasu do czasu traci punkty u siebie z Celtą, ale trzy ostatnie mecze akurat wygrała: 3:1, 1:0 i 3:2 we wrześniu 2023 roku po fantastycznej remontadzie i golach Lewandowskiego (2) i Cancelo w dziesięciu ostatnich minutach tego meczu. Goście są na siódmym miejscu w tabeli i walczą o europejskie puchary. Ostatnio poprawili kiepską grę na wyjazdach: zremisowali z Atletico i Gironą, a następnie wygrali z Valladolid i Mallorką. W dodatku są dość zdrowi, ale o Barcelonie też można to powiedzieć.
Ter Stegen, Bernal, Balde i Casado to jedyni niedostępni gracze w kadrze Hansiego Flicka. Oznacza to, że na pewno zobaczymy w sobotę w bramce Szczęsnego, przed którym zagrają Kounde, Cubarsi, Inigo Martinez oraz Gerard Martin. W środku pola pewniakami wydają się Pedri i de Jong, uzupełni ich zapewne Fermin. Yamal, Lewandowski i Raphinha zagrają w ataku - to nie czas i miejsce na pogłębione rotacje. Zmian możemy oczekiwać we wtorek przeciwko Mallorce tak aby najważniejsi gracze byli maksymalnie wypoczęci przed rywalizacją z Realem w Copa del Rey oraz Interem w Lidze Mistrzów.
Robert Lewandowski poluje na swojego setnego gola dla FC Barcelony i to osiągnięcie jest tylko kwestią czasu. Polak ma w tym momencie dokładnie tyle bramek do Pedro Rodriguez i zaraz dołączy do samych klubowych legend: 100 goli ma Asensi, 105 Neymar, a 108 Luis Enrique. Wynik Eto'o i Suareza (130) jest jak najbardziej w zasięgu Lewandowskiego w perspektywie kolejnego sezonu, a jeśli złamie tę barierę to będzie oznaczać, że w ostatnich 60 latach jedynie dwóch piłkarzy strzeliło dla Barcelony więcej bramek we wszystkich rozgrywkach: mowa oczywiście o Luisie Suarezie i Leo Messim. Na ile pucharów przełożą się znakomite statystyki Roberta?
FC Barcelona - Celta Vigo, Estadi Olimpic, 19.04.2025 godz.16:15