Marc-André ter Stegen pozostaje stanowczy w swoim stanowisku. Niemiecki bramkarz wierzy, że nadal może być ważnym zawodnikiem na FC Barcelony i walczy o odzyskanie miejsca w wyjściowym składzie. Jego celem, zgodnie z tym, co podkreślił Santi Ovalle w Cadena SER, jest wypełnienie kontraktu podpisanego do 2028 roku. Ponadto czuje się liderem w szatni i wpływową postacią w codziennych działaniach zespołu.
Rzeczywistość sportowa jest jednak złożona. W tym sezonie Barça pozyskała Joana Garcię, a Hansi Flick dwukrotnie dał jasno do zrozumienia, gdy ter Stegen uzyskał zgodę lekarzy: młody kataloński bramkarz jest na razie numerem jeden.
Mimo to ter Stegen czeka i, jak MD, nie wyklucza odejścia. Chce obserwować, jak rozwinie się sytuacja z bramkarzami, zwracając szczególną uwagę na wtorkowy mecz, choć nie będzie to ostateczna decyzja. Gdyby Szczęsny zagrał, przesłanie byłoby jasne: Niemiec zostałby trzecim bramkarzem. Jeśli ter Stegen zostałby wybrany, objąłby rolę bramkarza pucharowego, co oznaczałoby drugiego w kolejności, z możliwością przekonania Flicka i walki z Joanem o miejsce w podstawowym składzie zarówno w La Lidze, jak i w Lidze Mistrzów. Jeśli Joan Garcia zagra, sytuacja pozostanie otwarta, ponieważ nie będzie jasne, kto zajmie pozycję drugiego wyboru. „Nie widzę drugiego ani trzeciego wyboru. Nie będziemy zmieniać Joana; radzi sobie bardzo dobrze”, zauważył Flick przed meczem z Osasuną.
W każdym razie ter Stegen nie rozważa rezygnacji z kontraktu. Uważa, że pomógł klubowi, gdy było to potrzebne, czy to poprzez przedłużenie umowy, czy odroczenie części pensji, aby ułatwić rejestrację kolegów z drużyny. Są to pieniądze, które ma teraz otrzymywać przez kolejne trzy lata, a znaczna ich część odpowiada w rzeczywistości odroczonym płatnościom z poprzednich sezonów. Z tego powodu nie chce rezygnować lub rozwiązywać kontraktu, który sama Barça przedłużyła w 2023 roku.
Do tego wszystkiego dochodzi trudna sytuacja na rynku transferowym. Nie ma dostępnych pozycji bramkarza na najwyższym poziomie, a Niemiec nie chce iść gdziekolwiek, dopóki nie otrzyma gwarancji gry. Jeśli ma grać drugoplanową rolę, ter Stegen woli zostać w Barcelonie, gdzie jest kapitanem i wierzy, że nadal może walczyć o miejsce w podstawowym składzie.
Barça nie może również rozwiązać jego kontraktu, ponieważ musiałaby zapłacić mu z góry za wszystkie trzy lata, co miałoby bezpośredni wpływ na bilans klubu w tym sezonie i przestrzeganie zasad Finansowego Fair Play. Inną opcją byłoby wypożyczenie, choć kataloński klub musiałby pokryć znaczną część pensji niemieckiego bramkarza, ponieważ niewiele klubów stać na opłatę za ter Stegena.
Alternatywa z Arabii Saudyjskiej, którą można by rozważyć w zależności od wysokości potencjalnej oferty, nie jest już tak atrakcyjna finansowo jak w poprzednich latach. Saudyjczycy ograniczyli swoje główne inwestycje.
Niemiec rozmawiał już z Flickiem. Prywatna rozmowa, tylko między nimi, jak powiedział trener. Wie jednak, że jeśli chce pojechać na mundial, musi grać. W Barcelonie jest mu ciężko i zdaje sobie z tego sprawę, choć niektórzy powołują się na precedensy, takie jak Neuer, który grał w pierwszym składzie na mundial, mimo że miał mało czasu na grę w takcie sezonu. Na razie spokój i rozwaga, okienko transferowe jeszcze się nie otworzyło. Zostały jeszcze dwa tygodnie.








