Styczeń zaczął się dla Barcelony fatalnie, ale później było już tylko lepiej. Na zakończenie miesiąca czeka nas naprawdę mocny akcent. Blaugrana jedzie na Vicente Calderon walczyć o awans do półfinału Pucharu Króla. Szanse są naprawdę duże. Początek meczu w środę o godzinie 21:00.
Athletic Bilbao, Malaga, Espanyol, Sevilla – jedna z tych drużyn na pewno znajdzie się w tegorocznym finale Copa del Rey. Athletic wywiózł bezbramkowy remis z Malagi, a Espanyol ograł u siebie Sevillę 3:1 i to te dwie drużyny są faworytami do rozegrania bezpośredniego starcia w półfinale. Rewanże dopiero w czwartek. Tego samego dnia poznamy też rywala dla lepszego z pary Atletico/Barça – w pierwszym meczu Villarreal na własnym boisku skromnie pokonał 1:0 Getafe. Jak widać do finału krajowego Pucharu prowadzi prawdziwa autostrada. Wystarczy „jedynie” przejechać bramkę z napisem „Atletico”. W zeszłym tygodniu w chłodny wieczór na Camp Nou pomimo marnej gry Barcelona osiągnęła bardzo dobry jak na warunki pucharowego dwumeczu rezultat 1:0. Jeden gol gości w rewanżu powinien przesądzić losy rywalizacji – od kilku lat Atletico nie strzeliło Barcelonie trzech bramek w jednym meczu.
Z pewnością nie po to Luis Suarez swoje 28 urodziny spędzał na ławce stadionu w Elche by nie wyjść w pierwszym składzie z Atletico. Urugwajczyk będzie starał się dorównać poziomem do Leo Messiego i Neymara, którzy mogą zaliczyć styczeń do niezwykle udanych. Pomimo wielu narzekań statystyki Suareza nie są jednak najgorsze (5 bramek i 9 asyst w 16 meczach) i pozwalają wierzyć, że nawet słabsza forma nie przeszkodzi mu w przysłużeniu się do awansu. Zadania nie powinni też utrudnić pomocnicy – Busquets zagra niemal na pewno, a niezależnie od tego czy jego partnerem będzie Xavi, Iniesta czy Rakitić, środek pola nie powinien zostać całkowicie zdominowany przez bardzo mocną drugą linie „Los Colchoneros”. Warto jednak podkreślić, że w meczu na pewno nie zagrają Koke oraz Tiago (kontuzje), a także obrońca Diego Godin, pauzujący za kartki.
Największym zagrożeniem dla defensywy „Dumy Katalonii” będzie z pewnością Antoine Griezmann. 23-letni Francuz jest w wybornej formie i będąca w równie dobrej dyspozycji para Mascherano-Pique będzie miała z nim wiele problemów. Kolejny mecz na zero z tyłu postara się zagrać Marc-André ter Stegen, który ma spore zasługi w fenomenalnym dotychczasowym bilansie Barcy w tegorocznym Copa del Rey: 5 zwycięstw, 22 bramki strzelone, 1 stracona (przez Masipa w rewanżu z Huescą). Spore rotacje w pierwszej części sezonu sprawiły, że nie ma żadnego problemu by na Calderon wystawić najsilniejszy możliwy skład. Chłopcy Diego Simeone z pewnością jednak nie będą się oszczędzać i dadzą z siebie wszystko – wszak w ostatnich latach najpierw grali w finale (2010), a później wygrali to trofeum (2013). Cóż to będzie za partidazo!
Atletico Madryt – FC Barcelona, Estadio Vicente Calderon, 28.01.2015 godz.21:00
Sędziuje: Gil Manzano