Siedzisz w szkole lub pracy. Nerwowo spoglądasz na zegarek. Wydajesz się rozkojarzony. Masz problemy z koncentracją. Twoje myśli cały czas uciekają gdzieś daleko. Rozgrywasz w głowie setki akcji, wyobrażasz sobie dziesiątki bramek. Nie martw się – nie Ty jeden. Wszystko dlatego, że rozpoczyna się wiosna w Lidze Mistrzów. Gdyby jej nie było, należałoby ją wymyślić. Najlepsza liga świata znów czeka na nas ze skumulowaną dawką wszystkich możliwych pozytywnych i negatywnych emocji. Trwały uszczerbek na zdrowiu gwarantowany, ale czy ktokolwiek z nas tego nie chce? Droga po piąty Puchar Europy zaczyna się dla Barcelony tak jak w zeszłym roku – na City of Manchester Stadium. Manchester City zagra z Blaugraną we wtorek o 20:45.
18 lutego ubiegłego roku miało miejsce pierwsze w historii oficjalne spotkanie obu drużyn. „Obywatele” nie mogli znaleźć sposobu na świetną tego dnia drużynę Taty Martino, a przebłysk Leo Messiego dał gościom rzut karny i czerwoną kartkę dla Demichelisa. Messi trafił karnego, a w ostatniej minucie wynik podwyższył Dani Alves, stawiając Barcę w niezwykle komfortowej sytuacji przed rewanżem. 12 marca znów długo utrzymywał się remis po czym wynik raz jeszcze otworzył Messi, a w końcówce wyrównał Kompany. Gdy losy awansu były już rozstrzygnięte, Alves strzelił na 2:1 i przypieczętował ostatni sukces Blaugrany w tamtej edycji Champions League. W ćwierćfinale lepsze okazało się Atletico Madryt (1:1, 1:0).
Przed „Dumą Katalonii” 29 wyjazdowy mecz z reprezentantem ligi angielskiej. Dotychczasowy bilans to 7 zwycięstw, 8 remisów i 13 porażek. W tym stuleciu Barça dziesięć razy mierzyła się z reprezentantami Premiership w fazie pucharowej europejskich pucharów, będąc dwukrotnie eliminowana przez Liverpool, dwukrotnie przez Chelsea, a raz przez Manchester United. W międzyczasie dwukrotnie udało się dwa razy awansować kosztem Chelsea, dwa razy kosztem Arsenalu, a raz kosztem Manchesteru City. „The Citizens” mają dużo skromniejszy dorobek, dopiero po raz szósty podejmując drużynę z Hiszpanii (2 zwycięstwa, 2 remisy i 1 porażka). Drużyna Manuela Pellegriniego nigdy nie grała w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, Barcelona walczy natomiast o ósmy kolejny występ w 1/4 finału. 4-4-14 to bilans chilijskiego szkoleniowca w starciach z wicemistrzem Hiszpanii w roli trenera Villarreal, Realu Madryt, Malagi i City.
Najważniejszą przedmeczową informacją jest zawieszenie, któremu podlega Yaya Toure. Fenomenalny pomocnik rodem z Wybrzeża Kości Słoniowej już piąty sezon jest gwiazdą drużyny mistrza Anglii i całej Premiership, dokąd trafił po obfitujących w sukcesy trzech latach w Barcelonie. Toure trzyma w ryzach całą drugą linię City i w dodatku strzela mnóstwo bramek (w tym sezonie 9, w całym poprzednim aż 24!), zatem jego brak powinien znacząco odbić się na grze Aguero i spółki. Wątpliwy jest także występ Jamesa Milnera, który w zeszłym tygodniu nie trenował z powodu problemów z kolanem. Dużo większy komfort ma Luis Enrique – żadna z jego gwiazd nie narzeka choćby na najmniejszy dyskomfort, a poza grą są jedynie Douglas i Vermaelen.
Dostępu do bramki gospodarzy z pewnością bronił będzie Joe Hart. Pewniakiem na prawą stronę defensywy jest Pablo Zabaleta, a ustawianie środka obrony Pellegrini rozpoczyna od Vincenta Kompanego. Jego partnerem będzie ktoś z dwójki Mangala-Demichelis. O miejsce na lewej stronie bloku obronnego walczą Clichy i Kolarov. Przed nimi na pewno wystąpi Fernandinho i należy się spodziewać, że jego partnerem będzie Fernando. Z przodu pewniakiem jest Aguero, a o pozostałe trzy miejsca walczą Jesus Navas, David Silva, Samir Nasri, Edin Dzeko i Frank Lampard (z akcentem na trzech pierwszych). Jokerem w talii Pellegriniego ma być sprowadzony zimą ze Swansea Wilfried Bony.
Prostszy do przewidzenia jest skład Blaugrany. Między słupkami obejrzymy oczywiście Ter Stegena, a wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że obronę utworzą Alves, Pique, Mascherano i Alba. W pomocy pewny swojego miejsca jest tylko Busquets, a Rakitić, Iniesta lub Xavi obsadzą dwie pozostałe pozycje. Z przodu straszyć ma oczywiście tridente Messi-Suarez-Neymar, które strzeliło 13 z 14 bramek Barcelony w tegorocznej Champions League! Rozjemcą wtorkowego starcia będzie niemiec Felix Brych, który sędziował m.in. zeszłoroczny ćwierćfinał z Atletico na Camp Nou oraz półfinał Ligi Mistrzów 2012 na Stamford Bridge (przegrany przez Barcelonę 1:0). Agüero, Clichy, Edin Džeko i Zabaleta muszą mieć się na baczności gdyż żółta kartka wyeliminuje ich z rewanżu.
Sensacyjna porażka z Malagą z pewnością schłodziła nasze głowy, rozgrzane jedenastomeczową serią zwycięstw. Z kolei grający w tym roku słabo (pięć meczów bez zwycięstwa) „Obywatele” mają ostatnio powody do optymizmu po dwóch zwycięstwach ze Stoke i Newcastle, odpowiednio 1:4 i 5:0. Blaugrana podświadomie wydaje się faworytem, ale wynik tego starcia wciąż pozostaje wielką niewiadomą. Powtórka sprzed roku byłaby szczytem marzeń. Czy czeka nas kolejny magiczny wieczór w Champions League?
Manchester City – FC Barcelona, City of Manchester Stadium, 24.02.2015 godz.20:45
Transmisja: Canal+ Sport
Sędziuje: Felix Brych