Yerry Mina to objawienie trwających Mistrzostw Świata. Kolumbijczyk nie zbierał pochlebnych ocen po swoich występach w barwach "Dumy Katalonii", ale na tę chwilę jest najskuteczniejszym piłkarzem FC Barcelony i reprezentacji Kolumbii na trwającym Mundialu.
Dzisiaj, w swoim trzecim meczu, zdobył trzecią bramkę, a jego gol w doliczonym czasie gry dał Kolumbii remis i dogrywkę. Po dośrodkowaniu Juana Cuadrado z rzutu rożnego, Mina głową po rykoszecie pokonał Jordana Pickforda, a Anglicy dołączyli do Polski i Senegalu wśród "ofiar" Yerry'ego. 23-letni obrońca Barcy ma już na koncie 6 goli w barwach narodowych zdobytych w zaledwie 15 występach.
Smutna wiadomość jest jednak taka, że obrońca Barcy prawdopodobnie okupił swój występ kontuzją. Do końca doliczonego czasu gry Kolumbijczyk wyraźnie utykał trzymając się za pachwinę. 30 minut dogrywki Mina wytrzymał chyba wyłącznie siłą woli, bo wyraźnie cierpiał. Jose Pekerman nie zdecydował się jednak na zdjęcie go z boiska.
Finał jest jednak smutny. Na niewiele zdało się trafienie Miny, bo mimo, że Kolumbia doprowadziła do rzutów karnych, to przegrała w nich 4:3 i to Anglia zagra ze Szwecją w ćwierćfinale.