Marc Overmars, który był obecny podczas losowania Ligi Mistrzów w Nyonie, powiedział, że zna De Jonga i De Ligta już długi czas, i wie, że pieniądze nie będą dla nich kluczowym czynnikiem przy wyborze nowego zespołu. To może być prawdą, ale inną rzeczą jest to, co myślą ich agenci.
Barça interpretuje więc słowa dyrektora sportowego Ajaksu w zupełnie inny sposób. W klubie zakładano, że obaj piłkarze trafią do Barcelony na takich samych warunkach. Problem polega jednak na tym, że istnieje duża różnica między tym, co oferuje Barcelona, a tym, co oferują inne kluby. Katalończycy nie chcą zaburzać własnej drabinki płacowej, więc są dalecy od poprawienia swojej oferty.
Jak pisze w swoim artykule Miguel Rico, znacznie trudniej będzie spełnić wymagania finansowe De Ligta niż De Jonga. Chodzi o to, że agentem Matthijsa jest Mino Raiola, który stara się o to, aby jego klient był wśród graczy najlepiej zarabiających w zespole. Jeśli Raiola nie obniży swoich wymagań, zmiana sytuacji będzie niemożliwa. Barcelona nie ma zamiaru się poddawać i chce kontynuować swoją pracę.
Poza Barceloną, swoje zainteresowanie oboma Holendrami wyrażają jeszcze PSG, Bayern, City i Juventus. Problem nie polega na kwocie transferu (75 mln euro za każdego piłkarza), ale na pensji. Weźmy na przykład pod uwagę to, ile zarabia były piłkarz Barçy, Alexis Sánchez (450 tyś euro tygodniowo) czy Paul Pogba (300 tyś euro tygodniowo). Obaj są reprezentowani przez wcześniej wspomnianego Mino Raiolę. W przeciwieństwie do tego, co zostało powiedziane przez Marka Overmarsa – wydaje się, że pieniądze, przynajmniej na dzień dzisiejszy, stanowią problem dla Barçy.