Mijają lata i Espanyol niestety wciąż nie chce spaść z Primera Division. "Papużki" od 1994 roku nieprzerwanie grają w pierwszej lidze hiszpańskiej, choć bez większych sukcesów - w pucharach ostatnio występowali gdy trenował ich... Ernesto Valverde. Drużyna spod Barcelony przyjeżdża w sobotnie popołudnie na Camp Nou i nie nastawiajmy się na piękny mecz, ale w grze będą bardzo ważne trzy punkty. Zaczynamy już o 16:15.
Wreszcie skończyła się męcząca większość cules przerwa reprezentacyjna. Teraz przed nami dwa ostatnie miesiące tego sezonu. Zaczynamy aż trzema ligowymi meczami w tydzień. Jeśli Barca ogra Espanyol i Villarreal to podejdzie do meczu z Atletico (6 kwietnia) w fantastycznej sytuacji, bez żadnej presji, z minimum 10-punktową przewagą. Nie będzie trzeba grać na 101% krótko przed wyjazdem na Old Trafford. Najpierw jednak trzeba zrobić swoje we wspomnianych dwóch meczach. Espanyol przyjeżdża bez Dardera, Diego Lopeza, Piattiego i kilku innych piłkarzy. Od 2009 roku (pamiętny dublet De La Penii) Papużki tylko na Camp Nou przegrywają, niekiedy skromnie, ale czasem tak jak w zeszłym sezonie, aż 5:0.
Sytuacja kadrowa w Barcelonie jak na ten etap sezonu jest znakomita. Długą kontuzję leczy jedynie Rafinha i w tym sezonie wejdzie tylko w kwietniu lub maju pograć w mało istotnych meczach. Dembele w ciągu tygodnia lub dwóch powinien otrzymać zielone światło od lekarzy. W sobotę zabraknie na ławce Cillessena, lecz jego uraz barku również wygląda nienajgorzej. Messi i Suarez mieli ostatnio problemy fizyczne, ale trenowali normalnie i raczej zaczną w pierwszym składzie, a partnerować im może Coutinho. W pomocy wiele wskazuje na Busquetsa, Arthura i Rakiticia. W obronie Semedo lub Sergi Roberto, Pique i Lenglet oraz Jordi Alba. Na bramce oczywiście Ter Stegen.
"Mam większy majątek niż wynosi budżet Espanyolu" - stwierdził ostatnio w telewizyjnym talk-show Gerard Pique, wielokrotnie prowokowany przez kibiców z Cornella El Prat. Derby Barcelony to dużo walki, brudnej gry, kartek (swego czasu niepobity do dziś rekord sześciu czerwonych w jednym meczu). Bilans ligowych starć to 98-37-34 dla "Dumy Katalonii". Najwięcej bramek byłej drużynie Coutinho strzelił oczywiście Messi (23). Leo pobije wynik Xaviego jeśli chodzi o występy przeciwko Espanyolowi - sobotni mecz będzie jego 33. tego typu starciem. Argentyński crack ma już 39. bramek w tym sezonie we wszystkich rozgrywkach i walczy o koronę króla strzelców zarówno w lidze (tu sprawa jest w zasadzie rozstrzygnięta) jak i Lidze Mistrzów. Messi jest ostatnio w wybornej dyspozycji i Espanyol naprawdę potrzebuje cudu by wywieźć jakieś punkty z twierdzy Camp Nou (w ostatnim roku wygrał tu tylko Betis). Czekamy na dobry mecz, pewne zwycięstwo i kilka innych powodów do optymizmu przed zbliżającym się maratonem meczów co trzy dni.
FC Barcelona - RCD Espanyol, Camp Nou, 30.03.2019 godz.16:15