Arthur Melo udzielił wywiadu Brazylijczykowi Ale Oliveira i opowiedział o swoim nowym etapie kariery w Barcelonie oraz o tym, dlaczego zdecydował się przenieść z Gremio do Barcelony.
"Nie spodziewałem się, że będę grać tak dużo. Myślałem, że będę musiał przechodzić przez proces adaptacji, ale wszyscy koledzy z zespołu bardzo mi pomogli i myślę, że był to jeden z czynników, dzięki któremu mogłem się tu tak szybko przystosować", powiedział pomocnik.
Arthur przyznaje, że zawsze z tyłu głowy miał właśnie Barcelonę, ale "nie dlatego, że zdobyła tak wiele tytutłów, tylko z powodu stylu gry w piłkę nożną. Odkąd byłem mały, zawsze uwielbiałem styl gry Barcelony i starałem się ćwiczyć tego typu grę, za co wielokrotnie byłem krytykowany w Gremio, gdy grałem zbyt ryzykownie w środku pola. Jednak to był mój styl, zachowałem go do dziś i dzięki Bogu, że znalazłem się właśnie tutaj", wyjaśnił.
Nawiązując do tego, że gra w Barcelonie pomimo młodego wieku, powiedział, że "każde dziecko ma marzenia. Przed przyjazdem tutaj, nie spodziewałem się, że wszystko przebiegnie tak dobrze i tak szybko. Miałem marzenie i pracowałem z całych sił, by to marzenie spełnić i by nie skończyło się ono szybko".
Podziw dla Messiego
Pomimo tego, że dzieli szatnię z Messim już od ośmiu miesięcy, to przyznaje, że wciąż ciężko mu uwierzyć, że może codziennie przebywać obok najlepszego piłkarza na świecie. "To naprawdę dziwne uczucie, nawet teraz czasami mówię sobie 'Jezu, to Leo Messi'", wyznaje. "Messi jest niesamowity, zarówno na boisku, jak i poza nim. Jest naszym liderem w szatni i ma niesamowite doświadczenie, czyta piłkę nożną jak nikt inny, jest niezwykle inteligentny. Rozmawia nie tylko ze mną, ale też z Malcomem, ze wszystkimi, którzy są nowi. Opiekuje się nami i jest żywo zainteresowany naszą adaptacją", dodaje.
Pique, "najładniejszy żartowniś"
Jeden z obserwujących kanał Ale Oliveiry zapytał, kto jest najprzystojniejszym graczem w szatni i największym kawalarzem, a odpowiedzią Arthura na oba pytania było jedno słowo - Pique. "Pique jest przystojny, wysoki, z modelową twarzą, sprawia wrażenie, jakby codziennie szedł na ślub", wyznaje pomocnik Barcelony. "Pique to postać, która zawsze ze wszystkiego z Tobą pożartuje", wyjaśnia Arthur.
"Jestem Arthur i muszę zrobić karierę"
Z drugiej strony, Arthur wyjaśnia, że jest dumny z tego, że jest porównywany do Xaviego i Iniesty, ale równocześnie tłumaczy, że powinien tworzyć własną legendę. "Jestem bardzo dumny, że porównuje się mnie do Xaviego i Iniesty, ale muszę podchodzić ostrożnie do tych porównań, ponieważ mogą sprawić, że osiądę na laurach, skoro już jestem porównywany do moich idoli. Muszę ciężko trenować i nie myśleć o tym, ile już osiągnąłem. Jestem Arthur, Xavi ma za sobą całą karierę, ja jestem na jej początku i muszę pracować dalej", zakończył Brazylijczyk.