Chociaż Xavi Hernández uważa, że klub ma inne priorytety, Barcelona przeczesuje rynek w poszukiwaniu prawego obrońcy, gdyby ostatecznie postanowiła wzmocnić pozycję. Aktualnie najwyżej na liście są Juan Foyth z Villarrealu i João Cancelo, który został wypożyczony z Manchesteru City do Bayernu.
Cancelo wyprzedza teraz Foytha i innych kandydatów: Thomasa Meuniera z Borussii, Diogo Dalota z United czy Noussaira Mazraouiego z Bayernu. Barcelona uważa pozyskanie Portugalczyka za bardziej prawdopodobne, ale zdaje też sobie sprawę z niechęci Anglików do negocjacji wypożyczenia czy transferu.
Wszystko wskazuje na to, że Cancelo nie zostanie w Bayernie. Monachijczycy nie zamierzają płacić 70 mln euro opcji wykupu gracza, więc wróci on do Manchesteru. Portugalczykiem zainteresowały się też inne kluby, np. Real Madryt czy Arsenal.
Jeśli Barcelona postawi na Cancelo, będzie to bardziej z powodów finansowych. Dzięki mediacji Jorge Mendesa na Camp Nou spodziewają się uzyskać lepszą kwotę niż w przypadku Foytha, zwłaszcza jeśli byłoby to wypożyczenie. Villarreal wycenił swojego gracza na 40 mln euro. Na ten moment nie istnieją żadne kontakty ws. Argentyńczyka.
Przed meczem z Valladolid Xavi wyjaśnił, że głównym priorytetem Barcelony jest defensywny pomocnik, który zastąpi Sergio Busquetsa. Wzmocnienie tej pozycji może być kosztowną inwestycją.
Cancelo był już celem Barcelony za czasów Roberta Fernándeza, kiedy grał w Valencii. W 2017 roku został wypożyczony do Interu Mediolan, a rok później Juventus wykupił go za trochę ponad 40 mln euro. Następnie w sezonie 2019/2020 przeszedł do Manchesteru City za 65 mln. Z powodu konfliktu z Pepem Guardiolą w styczniu wypożyczył go Bayern, ale Portugalczyk ma ważną umowę z Anglikami do 2027 roku.