Historia się powtarza, tak jak miało to miejsce latem. Stało się tak już w przypadku podpisania kontraktu z Oriolem Romeu, a teraz po raz kolejny pojawiła się znacząca różnica między kwotami klauzuli odstępnego Aleixa Garcíi, które są omawiane w Gironie, a tymi, które są znane w Barcelonie.
Chociaż nie padła oficjalna liczba, nieoficjalnie w Gironie mówi się o cenie około 20 milionów euro, podczas gdy źródła z Barcelony twierdzą, że Duma Katalonii poprosiła o tę kwotę i jest ona znacznie niższa. Choć nie sprecyzowały jej, miałoby to być około 12 milionów. Co więcej, przypominają, że w przypadku Oriola Romeu również zaczęli rozmawiać o 10 milionach, przeszli do 5, a Barça ostatecznie zapłaciła około 3,8, czyli cenę prawdziwej klauzuli zawodnika z Ulldecony.
Mimo to Barça zaapelowała o spokój w rozmowach o drugim zimowym transferze po przybyciu Vitora Roque. Przyznają, że szukają pomocnika i że Aleix Garcia podoba się ze względu na świetną rolę, jaką odgrywa w Gironie, zarówno w zeszłym, jak i w tym spektakularnym sezonie. Mimo to zapewniają, że nie będzie on jedynym zawodnikiem na liście.
Zostanie ona sfinalizowana między Deco i Xavim, gdy Barcelona będzie dokładnie wiedziała, ile pieniędzy ma do dyspozycji. Dźwignia Libero, której Barça spodziewała się latem, a teraz wniesie sprawę do sądu z powodu braku płatności, nie dotarła, ale Laporta pociąga za sznurki w Dubaju i gdzie tylko może, aby znaleźć więcej dochodów.
W zależności od pieniędzy, które wpłyną w styczniu, możliwe będą takie czy inne operacje. W tej chwili praktycznie nic nie można zrobić. Co najwyżej wypożyczenie do końca sezonu, opcja, która wydaje się bardziej przystępna.