Jeden mecz dzieli FC Barcelonę od pierwszego ćwierćfinału Ligi Mistrzów od 2020 roku. Od pierwszego dwumeczu ćwierćfinałowego po pięciu latach przerwy. To jeszcze nic nie znaczy, w 2021 roku też dzielił Barcę jeden mecz gdy jechała do Paryża na rewanż z PSG. Wtedy jednak na Camp Nou było 1-4 i to raczej była wycieczka krajoznawcza, a nie realna walka o awans. Później w ogóle nie było fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Teraz sytuacja jest zgoła inna i, po likwidacji podwójnej wagi goli wyjazdowych, bardzo prosta. Każde zwycięstwo gospodarzy wtorkowego meczu to ich awans. Każda porażka to awans gości. Każdy remis to dogrywka, a później ewentualne karne (starsi - tak, tak! - kibice niestety pamiętają ostatnią dogrywkę Barcelony w Lidze Mistrzów, tę w 2003 roku z Juventusem). Emocjonujmy się tym meczem bo w obliczu nieustających problemów finansowych Barcelony może to być ostatni ćwierćfinał Ligi Mistrzów w najbliższych latach i to pomimo reformy rozgrywek (o niej za chwilę). Wyjątkowy mecz wymaga wyjątkowej zapowiedzi. Lepszej nie znajdziecie. FC Barcelona podejmuje SSC Napoli w 1/8 finału Ligi Mistrzów we wtorek od 21:00.
Zacznijmy od wyjaśnienia dla niezorientowanych. W przyszłym roku Barcelona w Lidze Mistrzów (ligowe top4 jest w miarę pewne...) pogra co najmniej do... stycznia! A bardzo możliwe, że do lutego. Zmienia się bowiem format rozgrywek. Nowa faza grupowa to 36 drużyn i jedna łączona tabela. Każdy gra osiem meczów grupowych. Cztery u siebie i cztery w delegacji, ale z ośmioma różnymi przeciwnikami. Po dwa mecze z drużynami z każdego koszyka. Pierwsza ósemka wspólnej tabeli trafia automatycznie do 1/8 finału. Zespoły z miejsc 9-24 grają w play-off o pozostałe osiem miejsc. Zespoły z miejsc 25-36 odpadają z pucharów, nie ma już spadków do Ligi Europy. Realnie pewnie trzeba wygrać 3 mecze (i dołożyć jakiś remis) by awansować do play-off, co jest dla Barcy osiągalne, ale później z automatu trafia się na potentata. Plusem jest to, że w takim scenariuszu gramy aż 12 meczów w Lidze Mistrzów i zarabiamy stosownie dużo pieniędzy.
Wróćmy jednak do tego sezonu. Przed nami końcówka obecnego formatu Champions League, wprowadzonego w sezonie 03/04. Bayern, Real, Manchester City i PSG już są w ćwierćfinałach, a faworytami do obsadzenia pozostałych czterech miejsc są: Arsenal (musi odrobić na Emirates 0-1 z Porto), Inter (broni 1-0 w Madrycie z Atletico), Borussia Dortmund (podejmuje PSV po remisie w pierwszym meczu) i... właśnie Barca. Bukmacherzy płacą około 1,5zł za każdą złotówkę postawioną na awans Katalończyków i aż 2,6-2,7zł za złotówkę postawioną na Włochów. Ta różnica była jeszcze większa zanim kontuzji doznali de Jong i Pedri. Mimo wszystko jednak historia jest za Barcą. To 30 domowy mecz przeciwko włoskiej drużynie. Bilans jest bardzo dobry: 19-7-3. Inna sprawa, że trzy ostatnie mecze to dwa remisy i porażka (pamiętne 0-3 z Juventusem na zakończenie fazy grupowej w 2020 roku). 9-5 to bilans Barcy w dwumeczach z Włochami. Napoli nigdy nie wygrało z Blaugraną, zanotowali trzy remisy i dwie porażki, dwukrotnie odpadając po pucharowym dwumeczu. Ich bilans w Hiszpanii to 3-1-8. W ostatnich siedemnastu meczach z hiszpańskimi ekipami - domowymi i wyjazdowymi - Napoli wygrało raz... z Granadą w Lidze Europy 20/21! Barca z kolei 28 razy remisowała pierwszy wyjazdowy mecz pucharowego dwumeczu, 22 razy awansując dalej, choć ostatnim razem po remisie we Frankfurcie przyszła pamiętna porażka na Camp Nou... Niestety pierwszy mecz zakończył się remisem 1-1, tak jak ten w Turynie w 2003 roku i tak jak ten w Neapolu przed trzema tygodniami... jeśli jednak doszłoby do karnych to faworytem jest Barca, z historycznym bilansem 5-1 (jedyna porażka w finale Pucharu Europy 85/86, ostatnie karne Barcy w europejskich pucharach miały natomiast miejsce w... Poznaniu w 1988 roku!). Napoli przegrało w karnych z Tuluzą w pierwszej rundzie Pucharu Europy 86/87 (decydującego karnego przestrzelił... Maradona!), a kilka lat później ograło w karnych Sporting by w sezonie 90/91 przegrać konkurs jedenastek ze Spartakiem Moskwa.
Najważniejsza informacja jest taka, że Lamine Yamal i Raphinha trenowali normalnie pomimo problemów fizycznych w meczu z Mallorką. Nastolatek sensacyjnie wyrósł na lidera ofensywy Barcy, co oczywiście niezbyt dobrze świadczy o jego starszych kolegach. Aż strach pomyśleć co by było gdyby talent Yamala nie eksplodował w tym sezonie... Brazylijczyk z kolei nie jest kluczowym piłkarzem w ustalaniu składu na ten mecz, ale mimo wszystko poszerza wybór, daje opcje i będzie niezbędny jeżeli spotkanie przeciągnie się ponad regulaminowe 90 minut.
Ter Stegen - Cancelo, Kounde, Christensen, Balde - Gavi, de Jong, Gundogan - Raphinha, Lewandowski, Felix
Ter Stegen - Cancelo, Araujo, Kounde, Balde - Gavi, Romeu, Gundogan - Yamal, Lewandowski, Felix
Ter Stegen - Cancelo, Araujo, Martinez, Alonso - Gundogan, Romeu, Fermin Lopez - Yamal, Ferran, Felix
Ter Stegen - Cancelo, Araujo, Christensen, Alonso - Gavi, Romeu, Gundogan - Raphinha, Lewandowski, Ferran
Pena - Araujo, Kounde, Martinez, Cancelo - de Jong, Gundogan, Pedri - Raphinha, Lewandowski, Felix
Pena - Fort, Kounde, Christensen, Balde - Fermin Lopez, Romeu, Sergi Roberto - Yamal, Lewandowski, Ferran
Ter Stegen - Kounde, Araujo, Martinez, Cancelo - de Jong, Christensen, Gundogan - Yamal, Lewandowski, Pedri
To siedem jedenastek Barcelony w tym sezonie Ligi Mistrzów. Wytłuszczono piłkarzy, którzy zagrali przynajmiej sześć razy od pierwszej minuty. Było ich tylko trzech! Z pewnością w komplecie zobaczymy ich też we wtorkowy wieczór.
Dwóch różnych bramkarzy.
Sześć różnych ustawień obrony.
Sześć różnych ustawień pomocy.
Sześć różnych ustawień ataku.
Ciekawe, prawda? Nie było dwóch identycznych jedenastek. Żałujecie, że nie zobaczycie w środku pola ustawienia Gundogan - de Jong - Pedri? Zagrali tak w Lidze Mistrzów tylko raz! W domowym meczu z FC Porto. Jak zatem zagra Blaugrana we wtorek? W bramce stanie oczywiście Ter Stegen. Kounde, Araujo, Martinez, Cancelo to dość naturalne zestawienie w obronie, ale szanse na grę ma też fenomenalny, 17-letni Cubarsi (wskoczyłby w miejsce Martineza). W pomocy szykuje się siódme nowe w tym sezonie ustawienie: Fermin, Christensen, Gundogan. Duńczyk i Niemiec to pewniacy, młodego Hiszpana może ewentualnie zastąpić Raphinha. W ataku sytuacja jest raczej jasna - zagrają Yamal, Lewandowski (ci dwaj to absolutni pewniacy) i Joao Felix, tak grali już kilka miesięcy temu w wygranym wyjeździe do Porto. de Jong, Pedri, Gavi i Balde na pewno obejrzą ten mecz z wysokości trybun, a ważą się jeszcze losy Ferrana, który ma trenować normalnie i nie ma szans by zagrał od pierwszej minuty, ale być może będzie ewentualnym jokerem z ławki.
Jak zagra Napoli? Ich sytuacja kadrowa jest o wiele lepsza, choć nie idzie w parze z formą. W piątek znów zawiedli, remisując z 11 w tabeli Serie A Torino. Mistrzów Włoch raczej omijają kontuzje, mają trzon 15-16 piłkarzy i resztę grającą raczej ogony. Inna sprawa, że ósmy pod względem minut Zieliński nie został w ogóle zgłoszony do Ligi Mistrzów...
Meret - Di Lorenzo, Rrahmani, Juan Jesus, Rui/Olivera - Traore, Lobotka, Anguissa - Politano, Osimhen, Kvaratskhelia
Tak zagrają goście, to niemal pewne. Osimhen ma 9 bramek w 16 meczach w Lidze Mistrzów w swojej karierze, ale tylko dwie strzelił w meczach wyjazdowych. Gruźiński "Kvaradona" w zeszłym sezonie miał 2 gole i 4 asysty, ale w tym zanotował raptem jedną asystę.
Niemal 36-letni Robert Lewandowski rozegra jeden ze swoich ostatnich (ostatni?) meczów w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. Polak to - nie bójmy się tego słowa - legenda rozgrywek, trzeci strzelec w historii, wyprzedzają go tylko Messi i Ronaldo, ma identyczne ratio goli jak Argentyńczyk (0,79) i minimalnie lepsze od Portugalczyka (0,77). W Neapolu zrobił swoje, strzelił gola w stylu, do którego nas przez ostatnią dekadę z okładem przyzwyczaił. Miejmy nadzieję, że Lewy dostanie w rewanżu z 2-3 piłki i będzie wiedział co z nimi zrobić w polu karnym lub jego okolicy. Poprawa gry względem jesieni jest zauważalna, nie możemy też nie wymagać od rodaka by pociągnął zespół w godzinie próby.
Ostatni raz Barca grała mecz Ligi Mistrzów kalendarzową wiosną w 2019 roku. Chętnie byśmy do tego wrócili i przedłużyli emocje tego sezonu o kolejny dwumecz. Każdy z nas pamięta z kim i gdzie oglądał cztery bramki strzelane Arsenalowi przez Messiego, wielkie mecze z City, PSG czy Milanem. Czy to spotkanie też zapadnie w pamięć? Cóż, niestety obecna Barca przypomina bęben maszyny losującej, który jest pusty, następuje zwolnienie blokady i dowiadujemy się jaką formę i taktykę dziś wylosował Xavi i jego podopieczni. Mimo wszystko jednak zaczniemy ten mecz ani nie broniąc wyniku ani go nie goniąc. Pierwsza bramka będzie niezwykle kluczowa. Pełni obaw i nadziei jednocześnie czekamy na rozstrzygnięcie. Byle tylko decydowało boisko, a nie VAR.
FC Barcelona - SSC Napoli, Estadi Olimpic, 12.03.2024 godz.21:00
Sędziuje: Danny Makkelie