UEFA zezwoliła na rozegranie meczu 17. kolejki La Ligi pomiędzy Villarrealem a FC Barceloną na stadionie Hard Rock w Miami 20 grudnia, zamiast na La Cerámica. Decyzja najwyższego organu europejskiego budzi kontrowersje, ponieważ niektóre kluby uważają ją za naruszenie zasad rozgrywek. W rzeczywistości AFE zwołało pilne spotkanie z kapitanami pozostałych 18 klubów Primera División, aby poznać ich opinię, chociaż spotkali się oni już 21 sierpnia, wyrażając niezadowolenie z decyzji podjętej przez Javiera Tebasa.
Prezydent La Ligi od lat pragnął przenieść jeden z meczów rozgrywek poza granice Hiszpanii. W 2018 roku zaproponował ten pomysł, ale został on odrzucony przez ówczesnego szefa RFEF Luisa Rubialesa. W październiku ubiegłego roku Tebas poprosił o rozegranie meczu Barça - Atlético w Miami. Jednak propozycja została odrzucona po poważnych konsekwencjach spowodowanych przez DANA w Walencji.
Tego lata La Liga przesłała sugestię do UEFA, która po długich rozważaniach niechętnie ją przyjęła. Organizacja, której przewodniczy Aleksander Ceferin, wydała komunikat, w którym „wyraża ubolewanie z powodu podjęcia tej decyzji i uzasadnia ją lukami prawnymi w przepisach FIFA dotyczących organizacji meczów międzynarodowych”. Ponadto UEFA zobowiązała się do podjęcia starań, aby sytuacja ta nie powtórzyła się w przyszłości. „Chociaż szkoda, że musimy zezwolić na rozegranie tych dwóch meczów (również Milan – Como, który odbędzie się w Australii w lutym), decyzja ta ma charakter wyjątkowy i nie powinna być traktowana jako precedens”.
Jednak niektórzy uczestnicy meczu opowiadają się za rozegraniem spotkania poza Hiszpanią. Kilka tygodni temu Fernando Roig Negueroles, dyrektor generalny Villarrealu, przyznał, że „rozgrywanie jednego meczu rocznie w Stanach Zjednoczonych jest pozytywnym zjawiskiem”. Przewidział również, że przeniesienie meczu za ocean pomoże klubowi w poprawie sytuacji finansowej. „Jeśli nie będzie piłki nożnej w Miami, być może za kilka lat nie będzie jej również w Vila-real”, powiedział syn prezydenta Żółtej Łodzi Podwodnej w wywiadzie dla DAZN.
Korzyści finansowe dla obu klubów są ogromne. Według RAC 1 Barça i Villarreal otrzymają od pięciu do sześciu milionów euro, chociaż klub z Castellón otrzyma nieco więcej, aby zrekompensować utratę dochodów ze sprzedaży biletów. Chociaż wielu kibiców Żółtej Łodzi Podwodnej nie zobaczy jednego z najlepszych meczów na stadionie La Cerámica, Fernando Roig zobowiązał się, że „każdy karnetiwicz, który chce pojechać do Miami, aby obejrzeć mecz, zrobi to za darmo, zarówno podróż, jak i bilet”. Ponadto ujawnił, że „klub zwróci 20% kwoty zapłaconej za karnet sezonowy tym kibicom, którzy nie będą mogli przyjechać na mecz”.