Ferran Torres rozmawiał z DAZN po meczu i ubolewał nad utratą kontroli przez Barcelonę w drugiej połowie:
„Mecz stał się naprawdę szalony, nie byliśmy w stanie odzyskać kontroli tam, gdzie chcieliśmy. Mamy dużo meczów, to żadna wymówka, ale musimy skupić się na meczu w weekend”, zaczął.
Spytany, czy czuł się gorszy od PSG, Ferran podkreślił, że to tylko kwestia jednego meczu, a nie tego, że Barça jest gorsza od paryskiej drużyny: „Chodzi o dzisiejszy mecz, nie sądzę, żebyśmy byli za nimi. Myślę, że pierwsze pół godziny było spektakularne, ale nie byliśmy w stanie tego utrzymać. Jestem pewien, że utrzymamy to w miarę upływu czasu”.
Zakończył, apelując o spokój po pierwszej porażce Barcelony w tym sezonie: „Ostatecznie w sezonie będą porażki, ale nie powinniśmy dramatyzować. Teraz czas przyjrzeć się naszym błędom i naprawić je”.
Eric Garcia poprowadził defensywę Barcelony i był jednym z najlepszych zawodników Blaugrany w meczu z PSG.
Był bardzo zmęczony i choć wydawało się, że odczuwa ból mięśni, to jednak tylko zmęczenie, jak przyznał po meczu: „Nie, nic mi nie jest. Byłem wyczerpany, a ból w łydce trochę się nasilił”, przyznał w rozmowie z Movistar.
Opisując mecz, Eric przyznał, że Barça była gorsza od paryskiej drużyny w drugiej połowie: „Graliśmy dobrze w pierwszej połowie, strzeliliśmy gola i mieliśmy okazje. Ale kiedy oni strzelili gola, grali lepiej. W drugiej połowie mieliśmy duże problemy, mieliśmy remis, ale nam uciekł”.
Obrońca wyjaśnił, dlaczego PSG zakończyło mecz na lepszym poziomie fizycznie: „Wytrzymali fizycznie, ponieważ mieli więcej posiadania piłki, zwłaszcza w drugiej połowie. Jeśli biegasz za piłkę, jesteś bardziej zmęczony, a oni mieli więcej okazji”.
Na koniec zaapelował o spokój po porażce, ponieważ przed Barceloną wciąż wiele do zrobienia w Lidze Mistrzów: „Absolutny spokój. W zeszłym roku przegraliśmy w Monaco. Wiedzieliśmy, że to trudny mecz i oczywiście chcieliśmy wygrać, ale myślę, że mieliśmy już dwa trudne mecze i przed nami wciąż długa droga”.
Frenkie de Jong wyraził rozczarowanie porażką Katalończyków, zwłaszcza sposobem, w jaki do niej doszło, ponieważ paryskiej drużynie udało się odrobić straty w ostatnich chwilach meczu:
„Jestem bardzo rozczarowany, przegraliśmy u siebie w ostatniej minucie. Byli lepsi w końcówce i ogólnie w drugiej połowie. W pierwszej połowie toczył się raczej pojedynek jak równy z równym i byliśmy lepsi, zwłaszcza w pierwszych minutach, ale trzeba przyznać, że w drugiej połowie byli lepsi”, zaczął Holender.
Podkreślił również, że choć porażka jest bolesna, nie jest ostateczna i mają spory margnes do poprawy: „Mamy też kilku nieobecnych zawodników; to był dobry mecz, żeby zobaczyć, gdzie jesteśmy. Jesteśmy też czołową drużyną w Europie, ale chociaż ta porażka boli, to nie jest decydująca w Lidze Mistrzów”.
Na koniec przyznał, że Barça musi się poprawić w nadchodzących tygodniach i miesiącach: „Zawsze chcemy wygrywać. Nie wracamy z dobrym smakiem w ustach. Musimy się poprawić, wiemy o tym i zamierzamy to zrobić”.